Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Amerykański dopalacz do polskiego atomu. USA włącza zielone światło na transfer technologii nuklearnych do Polski

Radosław Korzycki Julita Żylińska
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Budowa elektrowni jądrowej nie powinna budzić oporu wśród partii opozycyjnych. To Platforma Obywatelska rozpoczęła program jądrowy w Polsce, a Konfederacja – obok PiS-u – wpisała rozwój energetyki jądrowej w swój program wyborczy. Lewica zdaje się nie wyrażać jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.
ShutterStock

Rząd aktualizuje program dla polskiej energetyki, USA ściągają do Warszawy specjalistów, którzy mają nam udzielić pomocy.

Amerykańskie władze włączają zielone światło na transfer technologii nuklearnych do Polski. Deklaracje na dużym poziomie ogólności padły ze strony Donalda Trumpa podczas wizyty Andrzeja Dudy w Białym Domu, ale Waszyngton wstrzymywał się z konkretami, bo czekał na wynik wyborów prezydenckich w Polsce. W Departamencie Stanu studiowano sondaże i brano pod uwagę różne scenariusze. Teraz, gdy wiadomo już kto będzie zasiadał w Pałacu Prezydenckim i wyznaczał kierunek polityki zagranicznej, w USA zaczynają się prace nad konkretami. Dowodem na to jest wzmocnienie personelu ambasady w Warszawie o specjalistów od energii nuklearnej.

Warszawa też przyspiesza tempo prac nad atomem. W piątek w wykazie prac legislacyjnych ukazała się informacja o aktualizacji programu polskiej energetyki jądrowej. Jak czytamy, jego celem jest budowa 6–9 GW mocy „w oparciu o duże, sprawdzone reaktory wodno-ciśnieniowe”. Według wcześniejszych założeń pierwszy reaktor miał zostać postawiony w 2033 r. Teraz rząd chce usprawnić i przyspieszyć działania, bo – jak uzasadnia – energetyka jądrowa umożliwi „podniesienie poziomu bezpieczeństwa energetycznego państwa” oraz zastąpienie starzejących się wysokoemisyjnych węglowych bloków energetycznych „nowymi zeroemisyjnymi jednostkami odpornymi na politykę regulacyjną związaną z redukcją emisji CO2”.