- Chcemy, żeby programy magazynowania energii były jednymi z głównych. Może też być potrzebna rewizja takich programów jak „Mój prąd” - mówi Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska.
Aleksandra Hołownia, Marek Mikołajczyk: W koalicji widać kolejne pęknięcia. Jak ujawniliśmy ostatnio w DGP, z pracy w resorcie rodziny zrezygnował nawet pański partyjny kolega, wiceminister Paweł Zgórzyński. Powodem była słaba współpraca między wiceministrami i zła atmosfera w resorcie. U was jest podobny klimat?
Miłosz Motyka: W naszym resorcie nie ma żadnych problemów. Wynika to z tego, że mamy podobne poglądy w podstawowej kwestii – myślimy o klimacie i energetyce, opierając się na dowodach naukowych. Nie ma u nas sporów co do faktu, że nie ma alternatywy dla transformacji energetycznej. Byliśmy też jednym z pierwszych resortów, w których udało się dokonać podziału kompetencji pomiędzy ministrem a wiceministrami. Nie mam zastrzeżeń co do naszej współpracy.
Ten artykuł przeczytasz w ramach płatnego dostępu
Nie masz konta? Zarejestruj się