UOKiK pochyla się nad sprawą, którą opisywaliśmy w naszych publikacjach, i zarządza kontrolę emisyjności ekogroszków. Ekolodzy wchodzą na ścieżkę sądową.
Czy paliwo wytwarzane z węgla można reklamować jako zielone? Według fundacji ClientEarth, która – w ramach prowadzonej przez siebie kampanii „Czysty węgiel nie istnieje” – wniosła o zbadanie sprawy przez UOKiK, jest to wprowadzanie konsumentów w błąd. Organizacja załączyła do swojego zawiadomienia wyniki zleconych przez siebie badań konsumenckich, które potwierdzają, że ekogroszki kojarzą się użytkownikom z ekologią, oraz badań laboratoryjnych naukowców z Politechniki Warszawskiej. Wynika z nich, że podczas spalania w warunkach zbliżonych do eksploatacji w warunkach domowych przekraczają one normy emisyjności w zakresie stężeń pyłów, a w jednym przypadku nie spełniają także parametrów deklarowanych przez producenta. Po zbadaniu przez Laboratorium Badawcze Analizy Paliw zawartość popiołu w przebadanym ekogroszku okazała się ponaddwukrotnie wyższa od deklarowanej, zaś jego wartość opałowa była niższa, niż twierdził producent.
To właśnie ten ostatni przypadek zainteresował UOKiK. Jak czytamy w odpowiedzi skierowanej do Client Earth, prezes urzędu zleci Inspekcji Handlowej przeprowadzenie kontroli zgodności produktu z normami. UOKiK nie chce jednak interweniować w związku z zarzutami greenwashingu. W odniesieniu do nazwy produktu odsyła wnioskodawców do resortu klimatu i obowiązującego rozporządzenia dotyczącego paliw stałych, w którym ekogroszki pojawiają się jako jedna z kategorii, spełniająca określone wymagania jakościowe. „Z tego względu używanie nazwy «ekogroszek» (…) nie może być bezprawne przy określaniu tychże produktów” – twierdzi urząd, zastrzegając, że nie rozstrzyga, czy nazwa ta „odpowiada prawdzie lub wprowadza w błąd”. Wskazuje jednak zarazem, że przedrostek „eko” można w tym wypadku rozumieć jako nawiązanie do bardziej wyśrubowanych norm ekologicznych, jak również do „ekonomicznego” charakteru paliwa. Pismo nie odpowiada na inne zarzuty ekologów związane m.in. ze stosowaniem motywów roślinnych i różnego rodzaju sugestii przyjaznego środowisku charakteru produktów w przekazach marketingowych firm.
ClientEarth nie chce dać za wygraną. W odpowiedzi na pismo UOKiK, którą widzieliśmy, organizacja wzywa do ponownego rozpatrzenia sprawy, zarzucając urzędowi niewykonanie ustawowych obowiązków. Polemizując z argumentami UOKiK, ekolodzy przywołują też pismo ministra środowiska (funkcję tę pełnił wówczas Henryk Kowalczyk), który w uwagach do projektu rozporządzenia resortu energii zastosował argumentację niemal identyczną z tą, do której odwołuje się ClientEarth. Użycie w rozporządzeniu przedrostka „eko” – czytamy w piśmie podpisanym przez Kowalczyka – „w odniesieniu do miału czy groszku sugeruje, że jest to paliwo ekologiczne, podczas gdy parametry jakościowe ekomiału czy ekogroszku tego nie potwierdzają”. Zapytany o to dziś były minister podtrzymuje swoje ówczesne stanowisko. – Ekogroszek to nazwa myląca. To oczywiście jest węgiel jak każdy inny i z paliwem ekologicznym nie ma wiele wspólnego – mówi nam. Co na to wszystko UOKiK? Zapewnia nas, że w dalszym ciągu przygląda się sprawie.
Ekolodzy wchodzą też na drogę sądową z jedną z wiodących spółek na rynku ekogroszku. ClientEarth nie podało na razie jej nazwy, bo – jak tłumaczą – nie chcą skupiać się na konkretnej firmie, ale na „nieuczciwych praktykach rynkowych, które stosuje cała branża węglowa”.
Branża konsekwentnie odrzuca tezy ClientEarth, podkreślając, że ekogroszek pozostaje z punktu widzenia środowiska paliwem lepszym od innych typów węgla. Jak przekonuje Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla (IGSPW), stanowisko to potwierdzają dziesiątki badań renomowanych instytucji, m.in. Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE). Izba odrzuca również zarzuty dotyczące niespełniania norm, kwestionując wyniki zleconej przez ekologów analizy. Jak pisze w swoim oświadczeniu, ClientEarth jest fundacją „znaną z powszechnej nienawiści do węgla”, a badanie było „nieobiektywne” i „niezgodne z wytycznymi norm badań spalania ekogroszku”.
Wyniki rutynowych kontroli jakości realizowanych na zlecenie UOKiK, które urząd przekazał DGP, wskazują, że przypadki naruszania norm się zdarzają, ale większość testowanych próbek spełnia rządowe wymogi. Na 50 przebadanych w tym roku próbek ekogroszku standardów nie spełniały dwie. W roku ubiegłym na 140 próbek 10 nie osiągnęło wymaganych parametrów jakościowych.