Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Górnicy wątpią w umowę społeczną

Marceli Sommer
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Krytycznie odnoszą się przy tym do umowy społecznej
Shutterstock

Część związkowców domaga się od rządu zagwarantowania miejsc pracy poza sektorem węglowym. Nie stronią przy tym od współpracy z ekologami

Niecały miesiąc po podpisaniu porozumienia przez przedstawicieli rządu i liderów górniczych związków wśród pracowników kopalni węgla kamiennego pojawiają się wyłomy. Wspólne stanowisko, w którym domagają się od rządu przestrzegania zasad sprawiedliwej transformacji, wydały związki zawodowe działające w podlubelskiej kopalni Bogdanka. Ich zdaniem najważniejszą zasadą, jaką powinna rządzić się transformacja, jest zachowanie dobrych miejsc pracy w regionach górniczych. Każdy utracony etat w górnictwie powinien być zastępowany porównywalnym miejscem pracy w innych branżach. Tego samego dnia wspólny list otwarty do władz, z postulatem rozszerzenia gwarancji zatrudnienia, wystosowała grupa przedstawicieli związków zawodowych, ekspertów i aktywistów, m.in. z konińskiego Instytutu Zielonej Przyszłości oraz inicjatywy Pacjent Europa.

Ich zaniepokojenie budzą m.in. ostatnie wydarzenia wokół Turowa, które ich zdaniem każą „zadać pytanie, czy obecne działania są wystarczające, by zabezpieczyć miejsca pracy, długoletni rozwój społeczny i gospodarczy regionów dotychczas opartych na wydobyciu węgla oraz realizację celów klimatycznych, jakie stawiają przed sobą Polska i Europa”.

Krytycznie odnoszą się przy tym do umowy społecznej. Według nich obejmuje tylko wąską część branży związanej z węglem i nie gwarantuje należycie stabilności jej pracownikom. Jak twierdzą, rząd powinien m.in. opracować programy dla rejonów węglowych, które zapewniłyby zwalnianym pracownikom zatrudnienie „w niezagrożonych likwidacją branżach pozawęglowych”.

Zdaniem Andrzeja Chwiluka, lidera Związku Zawodowego Górników z postawionej w stan likwidacji zabrzańskiej KWK „Makoszowy”, umowa społeczna to tak naprawdę „porozumienie elit”.

– Z jednej strony elity rządowej, z drugiej związkowej, z trzeciej – pracodawców – mówi. Związkowiec podkreśla, że do tej pory wygaszaniu kopalń nie towarzyszyło tworzenie nowych miejsc pracy. – To powinna być podstawa umowy, że kopalnie likwiduje się dopiero wtedy, gdy zapewnione zostaną alternatywne miejsca pracy – przekonuje związkowiec.

– Biorąc pod uwagę proces transformacji europejskiej energetyki, liczymy się z tym, że czekają nas zmiany, ale nie powinny one sprowadzać się do wygaszenia kopalni. Dzisiejsze dobre wyniki ekonomiczne nie obronią pracowników Bogdanki i mieszkańców regionu przed negatywną koniunkturą dla węgla. Musi być plan na przyszłość, strategia dla społeczności pogórniczych. Znamy los Wałbrzycha i nie chcemy go podzielić – mówi DGP Jarosław Niemiec, szef Związku Zawodowego „Przeróbka” z Bogdanki.

Inicjatorzy kampanii zwracają również uwagę, że jest to pierwsze wystąpienie, które poparli zarówno górniczy związkowcy, jak i proekologicznie nastawieni aktywiści i eksperci. Według Jarosława Niemca może to być wstęp do szerzej zakrojonej współpracy tych środowisk. – To historyczny moment. Do tej pory przyjmowano, że między górnikami a ekologami nie ma punktów wspólnych. A one są – uważa związkowiec. – Powinniśmy na nowo otworzyć rozmowy o kształcie transformacji, z udziałem wszystkich zainteresowanych stron: nie tylko górników i prezesów spółek, ale także pracowników energetyki, ekspertów czy aktywistów – przekonuje.

Potrzeby rozszerzania wynegocjowanych w umowie społecznej gwarancji zatrudnienia nie widzi na dziś rząd. „Gwarancje zatrudnienia były jedną z najtrudniejszych kwestii, które były negocjowane. Wynegocjowane warunki spełniają oczekiwania Stron, które prowadziły rozmowy. Nie widzimy potrzeby ich rozszerzania” – oświadcza, zapytany o to przez DGP resort aktywów państwowych. Deklaruje jednocześnie, że zamierza uświadamiać instytucjom europejskim uwarunkowania polskiego rynku energetycznego i liczy, że podobnie jak wcześniejsze programy pomocowe dla sektora górnictwa węgla kamiennego, umowa społeczna uzyska notyfikację Komisji Europejskiej.

Związkowcy odrzucają jednak sugestie, iż przyszłość górnictwa jest dziś w rękach Brukseli. – To próba przerzucenia odpowiedzialności. Urzędnicy unijni od lat czekają na propozycje Polski, które zapewniłyby bezpieczny przebieg transformacji dla pracowników branży węglowej – mówi nam Andrzej Chwiluk. 

Rozszerzenie gwarancji zatrudnienia popierają ekolodzy

www.gazetaprawna.pl/biznes-i-klimat/