Komisja Europejska nie zgodziłaby się na program dobrowolnych odejść z górnictwa; stąd wniosek prenotyfikacyjny dot. programu transformacji górnictwa węgla kamiennego obejmuje instrumenty kosztów nadzwyczajnych i dopłat do produkcji - mówił we wtorek wiceszef MAP Artur Soboń.
Podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej podkomisji stałej ds. sprawiedliwej transformacji wiceminister Soboń był pytany m.in. o kwestie odejść górników z likwidowanych kopalń i związane z tym liczby, a także o brak osłon dla górników chcących dobrowolnie odejść z pracy.
Przewodniczący podkomisji poseł Krzysztof Gadowski (PO) pytał m.in., jak wielu osobom należałoby np. zapewnić szkolenia czy inne formy przekwalifikowania, biorąc pod uwagę, że parafowana umowa społeczna określająca zasady i tempo stopniowej likwidacji górnictwa węgla energetycznego oraz mechanizmy wsparcia transformacji Śląska zakłada likwidację w tym roku rudzkiego ruchu Pokój, a także m.in. kopalń Bolesław Śmiały w 2028 r. i Sośnicy w 2029 r
Wiceminister poinformował tego dnia, że do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) został złożony wniosek prenotyfikacyjny dotyczący programu transformacji górnictwa węgla kamiennego i jest on tłumaczony; następnie zostanie przekazany Komisji Europejskiej.
Odpowiadając Gadowskiemu Soboń przypomniał, że parafowana umowa, określająca zasady i tempo stopniowej likwidacji górnictwa węgla energetycznego oraz mechanizmy wsparcia transformacji Śląska przewiduje dwa rodzaje odejść: z jednej strony naturalne odejścia emerytalne, a z drugiej odejścia związane z likwidacją zakładów przy możliwości skorzystania z wcześniejszych urlopów i jednorazowych odpraw.
„O ile skali tych drugich jeszcze nie znamy, bo na koniec decydować będzie, czy pracownicy będą zainteresowani tą formą osłon socjalnych, bo to jest kwestia, która musi być pomiędzy pracownikiem a pracodawcą, to w ustawie związanej z likwidacją Pokoju jesteśmy w stanie – i tak oszacowaliśmy skutki regulacji – zapewnić odejście nawet 3,9 tys. pracowników” – powiedział wiceminister.
„Natomiast docelowo ustawą wynikającą z umowy społecznej oczywiście te skutki policzymy. Wychodzi na to, że te odejścia są dość spore, bo jeżeli dzisiaj w spółkach objętych umową społeczną jest 36,1 tys. osób, to w 2025 r. to będzie 31 tys., a w 2030 r. 26 tys. pracowników, w 2035 r. 20 tys. pracowników, a w 2040 r. 12 tys. pracowników” – wskazał wiceszef MAP.
Ocenił, że przewidziana „krzywa naturalnych odejść jest skorelowana z procesem, który zapisaliśmy w umowie społecznej”. Przypomniał też, że strona społeczna zgodziła się na stosowanie w pierwszej kolejności systemu alokacji pracowników do innych zakładów. Podkreślił jednocześnie, że na razie przewidziane mechanizmy osłonowe są ujęte na dużym poziomie ogólności.
„To będzie trzeba wypełnić treścią poprzez różne instrumenty: od marszałka począwszy, przez działania w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla Śląska – tu jesteśmy na etapie planowania. Najważniejsze jest to, aby była zgoda Komisji Europejskiej na pokrycie kosztów związanych z redukcją produkcji i związanych z likwidacją przez budżet państwa” – zaznaczył Soboń.
Odpowiadając na pytanie Marty Anczewskiej z WWF Polska o brak dostępności osłon społecznych, przede wszystkim odpraw, dla górników, szczególnie młodych, którzy chcieliby odejść z branży, jeżeli ich zakład nie będzie likwidowany, albo też pracodawca w razie likwidacji zapewni alokację do innego zakładu, Soboń ocenił, że zapewne byłaby to kusząca perspektywa.
„Tylko pytając, co może zaakceptować Komisja Europejska, wydaje się, że państwowy program dobrowolnych odejść byłoby trudno uzasadnić. Całość tej konstrukcji nie opiera się na tym, że mamy jakieś specjalne przywileje dla górników, tylko opiera się na tym, że likwidujemy poszczególne jednostki, a robiąc to ponosimy koszty, także osobowe, a te koszty osobowe to są właśnie te osłony społeczne” – wyjaśnił.
Wiceszef MAP uściślił, że konstrukcja wniosku do KE opiera się na dwóch filarach pomocy. „To koszty nadzwyczajne, które już Komisja zna i co już w Polsce w praktyce obowiązuje na bazie decyzji z 2010 r. i nowy filar, który chcemy reaktywować na wzór niemiecki, czyli dopłaty do redukcji produkcji. To komplet, czego oczekujemy: posiadając instrumenty kosztów nadzwyczajnych i dopłat do produkcji moim zdaniem jesteśmy w stanie ten proces odpowiednio rozłożyć w czasie” – uznał.
Parafowanie umowy społecznej nastąpiło 28 kwietnia br. w Katowicach. Zakłada ona m.in. wygaszenie kopalń węgla energetycznego do 2049 r., pomoc publiczną dla górnictwa w tym okresie, osłony socjalne dla górników i mechanizmy wsparcia transformacji Śląska.
Umowa społeczna ma cztery załączniki, dotyczące pomocy publicznej dla kopalń, inwestycji w czyste technologie węglowe, wykazu gmin górniczych dotkniętych transformacją oraz instrumentów wsparcia gmin i firm okołogórniczych. Porozumienie przewiduje ponadto warte łącznie ponad 16 mld zł inwestycje w czyste technologie węglowe oraz powołanie specjalnego Funduszu Transformacji Śląska z 500-milionowym kapitałem początkowym i gwarancjami na kolejny miliard zł.