Najwięcej odnawialnej energii w Polsce powstaje w północnych województwach. Wynika to z faktu, że pochodzi ona z siłowni wiatrowych, które są w tej części kraju przeważającym rodzajem elektrowni - stwierdza raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
W raporcie "Rozwój i potencjał energetyki odnawialnej w Polsce" PIE zwrócił uwagę, że najwięcej energii z wiatru spośród państw UE produkują Niemcy (w 2020 r. było to 96 TWh), Francja (40 TWh) i Szwecja (28 TWh). Polska jest na miejscu czwartym z wynikiem 14 TWh.
Przypomniano, że według Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu na lata 2021-2030 w 2030 r. Polska ma osiągnąć 21-23 proc. udziału OZE w finalnym zużyciu energii brutto. "Cel ten ma być realizowany przez wzrost wykorzystania zaawansowanych biopaliw, rozwój morskiej energetyki wiatrowej i zwiększenie dynamiki rozwoju mikroinstalacji OZE" - stwierdzono w raporcie. Eksperci zwrócili uwagę, że najwięcej energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych w Polsce w 2019 r. pozyskano w farmach wiatrowych (ok. 10 proc.). Udział energii elektrycznej wytwarzanej w instalacjach na biopaliwa wyniósł 5,8 proc., a w instalacjach fotowoltaicznych - 1,5 proc.
Jak wskazano, największe ilości mocy OZE są zainstalowane w województwach północnej Polski: zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim i wielkopolskim. "40 proc. mocy koncesjonowanych źródeł OZE jest w tych trzech województwach. Przeważającym rodzajem elektrowni są w nich elektrownie wiatrowe" - wyjaśniono.
Zdaniem analityków planowana budowa morskich elektrowni wiatrowych dodatkowo powiększy dysproporcję wytwarzanej mocy OZE między północną a południową częścią kraju. "W przeliczeniu na mieszkańca najwięcej mocy OZE występuje w powiecie sławieńskim w woj. zachodniopomorskim(9,2 MW/1000 os.), powiecie leskim w woj. podkarpackim (7,8 MW/1000 os.) i już znacznie mniej w powiecie grudziądzkim w woj. kujawsko-pomorskim (3,8 MW/1000 os.)" - napisano.
W pierwszej dziesiątce powiatów o największej mocy w przeliczeniu na mieszkańca są te, gdzie dominuje energetyka wiatrowa. "Wyjątkiem jest powiat leski w woj. podkarpackim, w którym działa elektrownia szczytowo-pompowa o mocy ponad 200 MW i powiat staszowski z instalacją do spalania biomasy – o mocy 230 MW" - przypomniano.
Według PIE potencjał fotowoltaiki w Polsce nie jest w pełni wykorzystany, w szczególności w regionach południowych. Zwrócono uwagę, że Polska ma blisko 2-krotnie mniejsze nasłonecznienie niż kraje na południu Europy. "Jednak Niemcy, kraj o najbardziej zbliżonych do Polski warunkach, jeszcze na koniec 2020 r. miały ponad 8-krotnie większy udział energetyki słonecznej w produkcji energii elektrycznej" - podkreślono.
Również potencjał biogazu w naszym kraju nie jest, zdaniem ekspertów, dostatecznie wykorzystany - unijni liderzy, Niemcy, produkują 33 razy więcej tego paliwa niż Polska. Szacunki Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, które przytoczono w raporcie, wskazują na "potencjał 31 TWh przy wykorzystaniu głównie substratów pochodzących z odpadów w rolnictwie (w tym 58 proc. to biometan), co stanowiłoby 18 proc. obecnej produkcji energii elektrycznej w Polsce".
W opinii analityków przyczyną słabego rozwoju biogazowni w Polsce jest niewystarczający system dofinansowań. "Oprócz systemu dofinansowań do produkcji biogazu (Feed in Tariff, FIT, dominującego w krajach UE-15 lub Feed in Premium, FIP) potrzeba większych środków przeznaczonych na koszty kapitałowe budowy biogazowni" - oceniono w raporcie. Dodano, że system dofinansowania produkcji biogazu należy rozszerzyć także na produkcję biometanu.