Szef Orlenu mówi o nadziei na powrót do normalnych cen paliw. Tymczasem UOKiK zapowiada, że przyjrzy się rekordowym marżom rafinerii.
Wczoraj Daniel Obajtek poinformował o obniżce na stacjach koncernu. Średnia cena oleju napędowego spadła według niego o 34 gr na litrze, do poziomu 7,55 zł. Benzyny - o 20 gr, do 6,79 zł. Jak tłumaczył na popołudniowej konferencji prasowej, zmiany te stanowią m.in. odzwierciedlenie spadków cen na rynku hurtowym. - Widzimy światełko w tunelu - mówił, przekonując, że jeśli nie dojdzie do kolejnych nieprzewidzianych zdarzeń, ceny paliw powoli będą wracać do normalnych poziomów.
Deklaracja prezesa Orlenu padła w kontekście korekty notowań ropy naftowej na światowych rynkach. Z niewidzianego od ośmiu lat pułapu niemal 128 dol. cena baryłki Brent w kontraktach na marzec spadła w ostatnim tygodniu pod próg 110 dol. W tym samym czasie doszło też do umocnienia złotego wobec dolara. W dalszym ciągu widoczne są obniżone ceny rosyjskiej ropy Urals - pod koniec ubiegłego tygodnia koszt baryłki utrzymywał się na poziomie o ponad 23 dol. niższym niż notowania Brent - na czym w pewnym zakresie korzystają polskie rafinerie. Według danych z zeszłego roku udział surowca ze Wschodu w polskiej produkcji wynosił ok. 60 proc.
Ten artykuł przeczytasz w ramach płatnego dostępu
Nie masz konta? Zarejestruj się