Od 6 do 11 mln ton – tak rozbieżne są szacunki deficytu paliwa w związku z embargiem na dostawy z Rosji.
Jesienią zaczniemy odczuwać skutki embarga na rosyjski węgiel. Opierał się na nim do tej pory sektor komunalno-bytowy, a więc ciepłownie, elektrociepłownie i odbiorcy indywidualni. – Głównym problemem nie powinna być dostępność węgla, ale jego cena. Trzeba pamiętać, że na rynkach światowych jest wyższa niż tego wydobywanego i sprzedawanego w Polsce. W konsekwencji droższy import będzie wpływał na cenę energii i ciepła – mówi mec. Wojciech Wrochna z Kancelarii Kochański i Partnerzy.
W wyniku wojny w Ukrainie cena węgla w Rotterdamie podskoczyła z niespełna 200 do ponad 300 dol. za tonę. Polska już wdrożyła embargo na węgiel z Rosji, a wkrótce zrobią to także inne kraje UE. Z Rosji do tej pory importowaliśmy ponad 9 mln ton węgla rocznie na 13 mln ton importowanych w ogóle. Według ekspertów, z którymi rozmawiał DGP, może nam zabraknąć 8–9 mln ton, dlatego ciepłownie i elektrociepłownie już powinny szykować się na nowy sezon grzewczy i odtwarzać zapasy.
W ostatnich dniach otwarty list do premiera wystosowała Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla. Jej szacunki są jeszcze wyższe i mówią o 11 mln tonach deficytu, z czego 6 mln ton zabraknie w energetyce, a 5 mln – w sektorze komunalno-bytowym.
Rządowe przewidywania są znacznie bardziej optymistyczne. – Braki, którym trzeba będzie zaradzić, wyniosą 5–6 mln ton. To wymusza zakupy węgla w krajach Ameryki Południowej czy w Australii – mówi nasz rozmówca z kręgów władzy. Przypomina, że w lutym, jeszcze przed wybuchem wojny, premier Mateusz Morawiecki rozmawiał z premierem Australii Scotem Morrisonem o możliwym imporcie z tego kraju. Potem polecił, by odpowiedzialny za bezpieczeństwo energetyczne resort klimatu i Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych przygotowały działania mające zaradzić ewentualnym kłopotom.
Ministerstwo Aktywów Państwowych zapowiada, że brakujący surowiec zostanie uzupełniony poprzez zwiększenie wydobycia w kopalniach należących do spółek Skarbu Państwa oraz zwiększenie importu. „Spółki Skarbu Państwa prowadzą rozmowy o pozyskaniu dostaw węgla z nowych rynków, tzn. z krajów, z których w ostatnich latach nie był realizowany import, oraz nad zwiększeniem wykorzystania dotychczasowych kierunków importu (Australia, Czechy, Kanada, Kazachstan, Kolumbia, czy USA)” – wyjaśnił nam resort, ale po szczegóły odsyła do spółek.
Przy ministerstwie działa zespół powołany w celu zapobiegania skutkom embarga. W jego pracach biorą udział m.in. przedstawiciele Urzędu Regulacji Energetyki. – W związku ze zwiększoną – w stosunku do lat poprzednich – liczbą zgłoszeń wytwórców ciepła w źródłach, w których paliwem jest węgiel kamienny, o obniżeniu wielkości zapasów Prezes URE już w grudniu 2021 r. zdecydował o wprowadzeniu ciągłego monitoringu stanu zapasów węgla – mówi Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki.
– Trzeba ograniczyć lub wstrzymać eksport energii elektrycznej, po to, by przygotować się na trudną zimę. Spółki energetyczne, ciepłownie powinny dziś gromadzić węgiel, a nie sprzedawać energię za granicę – uważa były wiceszef MAP, polityk Solidarnej Polski Janusz Kowalski. Jego zdaniem należy też inwestować w polskie wydobycie, choć to proces długotrwały, bo aby uruchomić wydobycie na nowej ścianie potrzeba 18–24 mies. Podkreśla, że trzeba też kontrolować to, czy węgiel rosyjski w trakcie transportu nie stanie się węglem np. kolumbijskim.
W związku z tym, że sytuacja na rynkach ma charakter nadzwyczajny, Komisja Europejska zapowiedziała elastyczne podejście do planów państw członkowskich – będą one jednak musiały pozostać zgodne z unijnymi regułami. Mec. Wojciech Wrochna uważa, że rząd nie ma wielkich możliwości działania, bez uciekania się do instrumentów, które muszą podlegać ocenie z punktu widzenia zgodności z prawem UE. Np. wszelkie formy subsydiowania ceny węgla dla określonych grup odbiorców będą stanowić pomoc publiczną. – Istotne może się okazać to, jak Komisja oceni działania Hiszpanów, którzy planują model rekompensujący wysokie ceny gazu i ich wpływ na ceny energii – ocenia prawnik.
Przypomina, że w Hiszpanii duża ilość energii jest produkowana w źródłach gazowych, a ze względu na konflikt w Ukrainie ceny gazu też pozostają wysokie. – Być może zastosowany i zatwierdzony przez Komisję model będzie stanowił wskazówkę, w jakim zakresie możliwe jest skorzystanie z podobnych rozwiązań dla polskiego węgla – podkreśla.
Mec. Agnieszka Warso-Buchanan, szefowa programu Czyste Powietrze w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej w ClientEarth, zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. – Mimo oczywistych utrudnień embargo na węgiel z Rosji może przyspieszyć uniezależnianie się od paliw kopalnych, a przez to dać nam większą gwarancję bezpieczeństwa dostaw ciepła do domów. Co istotne, ten proces będzie miał także pozytywny wpływ na jakość powietrza – wskazuje. Jej zdaniem przy wsparciu państwa trzeba postawić na inwestycje w pompy ciepła i fotowoltaikę połączone z efektywną termomodernizacją. – Rząd powinien zdecydować o szybszym odejściu od spalania węgla w domach i nie czekać do 2040 r. – ocenia prawniczka. ©℗