Budujemy silny koncern multienergetyczny, który w pełni uniezależni polski rynek od rosyjskich surowców i będzie w stanie udźwignąć wydatki związane z transformacją energetyczną – mówił podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki
Budowa mulitenergetycznego koncernu pod marką Orlen wchodzi w ostatnią fazę. Po sfinalizowaniu fuzji z Grupą Lotos kolejnym krokiem w tym procesie jest połączenie z PGNiG. Cały projekt jest ambitny i wymagający, ale konieczny do zrealizowania – stwierdzają jego architekci.
Fuzja dla transformacji
– Prowadzone przez koncern fuzje mają przede wszystkim zabezpieczyć transformację paliwowo-energetyczną w kierunku zeroemisyjności. Mówimy przy tym o transformacji nie tylko energetyki, ale także petrochemii i rafinerii – mówił podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu Daniel Obajtek, prezes zarządu PKN Orlen. Jak podkreślał, bez tak zbudowanej konkurencyjności nie uda się stworzyć silnej firmy i silnej gospodarki.
Prezes Orlenu zwrócił przy tym uwagę, że tylko silny multienergetyczny koncern o zasięgu nie tylko krajowym, ale również regionalnym, dzięki swemu potencjałowi może pozyskać odpowiednich partnerów i stworzyć niezbędne sojusze dla przeprowadzenia transformacji energetycznej.
W kryzysie potrzebna dywersyfikacja
Na rolę, jaką ma do odegrania powstający koncern multienergetyczny, zwróciła uwagę prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Iwona Waksmundzka-Olejniczak. Jak podkreśliła, w dobie kryzysu surowcowego powstanie silnego, zdywersyfikowanego koncernu z segmentem gazowym, rafineryjnym i petrochemicznym jest szczególnie ważne.
– Bardzo istotna jest kwestia, że budujemy podmiot, który będzie miał siłę negocjacyjną nie tylko z pozycji ceny, ale przede wszystkim dostępności surowca. Tylko taka duża i silna firma może realizować swoje długoterminowe cele transformacyjne – mówiła prezes PGNiG. – W tym trudnym czasie, w którym się znaleźliśmy po wybuchu wojny, połączony podmiot wzmocni bezpieczeństwo energetyczne kraju – dodała.
Warunki i korzyści
Komisja Europejska w ramach przejęcia przez PKN Orlen Grupy Lotos nakazała środki zaradcze, m.in. sprzedaż 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii i część stacji paliw Lotosu.
– Przypomnę, że Komisja Europejska chciała sprzedaży całej rafinerii w Gdańsku. Finalnie jednak Orlen nie tylko zachowa większościową kontrolę operacyjną i zarządczą nad kluczowymi aktywami, ale także dzięki zawartym umowom do Polski wchodzi największy producent ropy na świecie – Saudi Aramco, który będzie partnerem Orlenu w gdańskiej rafinerii.
Ważny przy tym jest nie tylko dostęp do surowców z kierunków innych niż rosyjski, ale także dostęp do nowych technologii, który dają partnerzy wybrani przez Orlen.
– Gdy za naszą wschodnią granicą mamy wojnę i Rosja od długiego czasu prowadzi wojnę energetyczną z Unią Europejską, Polski po prostu nie stać na dalsze utrzymywanie trzech mniejszych podmiotów na rynku strategicznym dla naszego bezpieczeństwa energetycznego – podkreślił wiceminister aktywów państwowych.
Jego zdaniem trzeba wykorzystać fuzję nie tylko do budowy silnego koncernu multienergetycznego, który w pełni uniezależni polski rynek od rosyjskich surowców, ale także do budowy silnego podmiotu, który udźwignie wydatki związane z transformacją energetyczną.
Wyzwania
Formalne połączenie trzech dotychczas niezależnych i konkurujących ze sobą spółek – Orlenu, Lotosu i PGNiG – to dopiero początek procesu budowy multienergetycznego koncernu. By osiągnąć zakładane synergie, konieczne jest połączenie w jeden organizm trzech różnych kultur organizacji, co również będzie wyzwaniem.
– Naszą aspiracją jest zbudowanie nowej strategii, która będzie antycypować wielowymiarowość organizacji, którą będziemy tworzyć – mówił Robert Śleszyński, dyr. wykonawczy ds. inwestycji kapitałowych, strategii i innowacji w PKN Orlen. Jak podkreślił, poprzez fuzje powstaje podmiot dwa razy większy niż sam Orlen. To wymaga wyważonego podejścia do integracji kultur poszczególnych organizacji.
– Ważne, by usprawnić to, co dobrze funkcjonuje i jest wartościowe, i dopiero wtedy szukać podstaw do szerszych perspektyw – dodał Robert Śleszyński.
Na wielowymiarowość wyzwań, z jakimi zmierzyć będzie się musiał tworzony koncern multienergetyczny, uwagę zwrócił także Gustaw Szarek, partner w McKinsey & Company. Do tych największych zaliczył kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym Polski, zarówno pod względem zaopatrzenia w gaz, jak i ropę, oraz kwestie transformacji energetycznej. Jego zdaniem we wszystkich tych wymiarach kompetencje łączonych podmiotów można wykorzystać.
– Według naszych szacunków zeroemisyjna transformacja samej elektroenergetyki pochłonie ok. 200 mld euro do 2050 r., z czego 100 mld euro to inwestycje związane z zastępowaniem już istniejących źródeł energii, 90 mld to są inwestycje w nowe źródła – wyliczał Gustaw Szarek.
Jak wskazywał, są to ogromne pieniądze. By sprostać inwestycjom na taką skalę, konieczne jest posiadanie gotówki. Mowa przy tym o inwestycjach we wszystkie sektory, takie jak elektromobilność, wodór czy biopaliwa. I są to obszary, gdzie połączona grupa może działać sprawniej niż poszczególne firmy oddzielnie.
– Powstaje największy tego typu podmiot w regionie, co sprawia, że bardzo ważna będzie w nim dyscyplina finansowa – mówił Szarek, dodając, że konieczna jest integracja grupy, określenie jasnych celów i priorytetów rozwojowych na przyszłe lata, co pozwoli budować wartość tworzonego koncernu.
Jak podkreślał, ze względu na ograniczenia regulacyjne procesy przejęcia trwały bardzo długo, dlatego teraz szybkie ich domknięcie będzie kluczowe. Zakończenie procesu konsolidacji, poradzenie sobie z kryzysem energetycznym tu i teraz to jest ogromne wyzwanie, które stoi przed spółką.
– Szybki finał połączenia trzech podmiotów i ich konsolidacja pozwoli przejść do najważniejszej kwestii, jaką są inwestycje – stwierdził główny ekonomista Pracodawców RP Kamil Sobolewski, podkreślając, że mają one znaczenie nie tylko dla samej spółki czy jej akcjonariuszy, ale całego państwa, gdyż Orlen ma w polskiej gospodarce znaczenie systemowe. Jak podkreślił, bez inwestycji nie będzie silnej firmy i przede wszystkim dalszej ekspansji zagranicznej.
– Nowy koncern multienergetyczny w swoich procesach inwestycyjnych w kraju i w ekspansji międzynarodowej będzie musiał uwzględniać w ogromnym stopniu koniunkturę na międzynarodowym rynku akcji i obligacji – dodał ekonomista.
ALH