Przedstawiciele branży fotowoltaicznej i pomp ciepła postulują opóźnienie zmian w systemie rozliczania prosumentów.
„Apelujemy o odroczenie wprowadzenia zmian w systemie rozliczeń prosumentów do 31 grudnia 2023 r., zgodnie z wymogami Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/944 z 5 czerwca 2019 r. Da to polskim przedsiębiorstwom odpowiedni czas na przygotowanie się do zmiany warunków rynkowych oraz wypracowania niezbędnych rozwiązań szczegółowych” – czytamy w przekazanym DGP apelu polskich producentów z branży fotowoltaicznej.
Pismo skierowane jest do wiceministra klimatu, pełnomocnika rządu ds. rozwoju OZE Ireneusza Zyski. Ma ono związek ze skierowanym ostatnio do konsultacji publicznych projektem nowelizacji prawa energetycznego i ustawy o odnawialnych źródłach energii. Projekt przewiduje m.in. zamianę obecnie obowiązującego systemu opustowego na tzw. system sprzedażowy.
Jak uważają autorzy apelu, o ile zmiany są konieczne, to nagła likwidacja systemu opustowego, już po 1 stycznia 2022 r., doprowadzi do poważnej zapaści w branży fotowoltaicznej oraz dokona szkód rynkowych dla polskiej produkcji w dużej mierze ukierunkowanej na rynek polski.
– Ten czas jest niezbędny, by rynek, polscy producenci mogli dostosować się do zmian. W przeciwnym wypadku rząd zafunduje im terapię szokową. Zamiast wspierać energetykę obywatelską, będziemy dotować tylko wielkie farmy fotowoltaiczne, w które inwestują wielkie fundusze i koncerny. Warto przemyśleć raz jeszcze zasady sprzedaży i odkupu energii w nowym systemie – argumentuje w rozmowie z DGP Grzegorz Burek, wiceprezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej POLSKA PV.
Jak mówi, branża spodziewa się dość drastycznych konsekwencji zamiany systemu opustowego na sprzedażowy. – Na rynek ten trzeba patrzeć nie tylko z perspektywy przyszłych prosumentów, w których uderzą zmiany, ale także małych i średnich przedsiębiorstw, które na nim działają, jak również polskich producentów paneli fotowoltaicznych – przekonuje Burek. Jego zdaniem propozycja ministerstwa oznacza, że żadna z tych grup nie dostanie czasu na dostosowanie się do zmian.
Jego zdaniem prosumenci zdecydowanie stracą na zmianie systemu. – Średnia moc mikroinstalacji w Polsce to 6kW, a w nowym systemie będzie to 1300 zł oszczędności mniej – zaznacza. Dodaje, że efektywnie prosument sprzeda wyprodukowaną energię znacznie taniej, niż będzie kupował. I podkreśla, że pozycja prosumenta, skazanego na grę rynkową, będzie w znacznym kontraście z pozycją firm sprzedających dotowaną energię z farm fotowoltaicznych.
Jeżeli chodzi o firmy, jak zaznacza, gwałtowna likwidacja systemu opustowego spowoduje potężną redukcję liczby małych i średnich firm, która doprowadzi do zwolnień i oligopolu kilkunastu spółek. – Spodziewamy się utraty kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy – podaje.
Również Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC) opowiada się za odroczeniem wprowadzenia nowych regulacji przynajmniej do 2023 r. – Według naszych analiz byłoby to zgodne z zapisami dyrektywy, na którą powołuje się MKiŚ – mówi DGP.
Jak podkreśla, jest to zmiana, która zbyt szybko zmienia reguły gry na rynku instalacji fotowoltaicznych. – Oczywiście ma to też przełożenie na stosowanie pomp ciepła, szczególnie w kontekście programu „Czyste powietrze”, który promuje łączenie inwestycji w pompy ciepła i fotowoltaikę – przyznaje. Spodziewa się, że po wprowadzeniu nowych propozycji rozliczeń mniejszy się dynamika inwestycji w pompy ciepła, jednak rynek dalej będzie się rozwijać.
– Według moich wyliczeń wprowadzenie propozycji MKiŚ oznaczać będzie wzrost kosztów ogrzewania o mniej więcej 500‒800 zł rocznie, wydłużając przeciętny okres zwrotu inwestycji z około siedmiu do dziewięciu lat. Istotnie zmniejszy więc opłacalność tej czystej i przyszłościowej technologii – podaje. I postuluje, by w przypadku łączenia inwestycji w fotowoltaikę i pompy ciepła utrzymać system opustowy przynajmniej dwa, trzy lata.
Także Piotr Sergiej z Polskiego Alarmu Smogowego uważa, że proponowany sposób naliczania opłat za rozliczenie fotowoltaiki będzie szkodliwy nie tylko dla rozwoju samej fotowoltaiki i obniżania emisji dwutlenku węgla w Polsce, ale również dla rozwoju inwestycji, w których fotowoltaika łączona jest z pompą ciepła. – A takie połączenie jest szczególnie pożądane – w efekcie daje bowiem bezemisyjne źródło ciepła – zauważa.
Zgłoszenie, w toku uzgodnień międzyresortowych, propozycji wprowadzenia – jako obowiązkowego minimum – dwóch systemów dostępnych dla prosumentów – zapowiada w odpowiedzi dla DGP Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii. Chodzi o system sprzedażowy oraz zmodyfikowany system opustowy. Ten drugi, wyjaśnia MRPiT, miałby polegać na tym, że prosument przekazuje do sieci niewykorzystaną energię i w całości może ją odebrać, ale ponosząc pełne opłaty za dystrybucję. Czyli wymienia towar za towar (1 kWh za 1 kWh), ponosząc opłaty za transport. Aby nie płacić za transport (czyli dystrybucję) – musi magazynować energię lub też wykorzystywać energię w trakcie jej produkcji – opisuje resort rozwoju.
Z kolei Ministerstwo Klimatu przekonuje, że proponowane zmiany w systemie prosumenckim są niezbędne dla stabilnego rozwoju tego obszaru. Podkreśla też, że obecni prosumenci oraz ci, którzy rozpoczną produkcję energii do czasu wejścia nowych regulacji w życie, objęci będą dotychczasowym systemem rozliczeń.
– Przygotowane zmiany systemu prosumenckiego i rozpowszechnienie idei magazynów energii pozwolą na stabilny rozwój rynku prosumenckiego, przyczynią się do zapewnienia bezpieczeństwa sieci energetycznych oraz zwiększą gwarancję sprawnego działania dla obecnie funkcjonujących mikroinstalacji, co zapewni stały i harmonijny rozwój sektora OZE w Polsce – konkluduje MKiŚ.