W 20-letniej historii Towarowej Giełdzie Energii takiej hossy jeszcze nie było. Ceny energii biją w ostatnich tygodniach rekord za rekordem. Są o ok. 70 proc. wyższe niż przed rokiem. Taka sytuacja musi odbić się również na rachunkach indywidualnych odbiorców i firm.
Eksperci przestrzegają, że ostatnie podwyżki to dopiero początek i w przyszłym roku wzrost cen dla odbiorców może być dwucyfrowy. Co więcej, coraz głośniejsze są postulaty koncernów energetycznych, które chcą uwolnienia cen energii. Dziś, chociaż mówimy o rynku energii elektrycznej, w rzeczywistości stawki w co najmniej równym stopniu co przez prawa popytu i podaży, są kształtowane przez regulacje oraz podatki.
Co składa się na ceny energii? Zacznijmy od uwarunkowań stricte rynkowych – a więc od cen surowców, z których produkowana jest energia. W przypadku Polski to przede wszystkim węgiel – ten zaś mocno w ostatnich miesiącach zdrożał. W sierpniu cena węgla energetycznego w europejskich portach obszaru ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia) sięgała 150 dol. za tonę (ok. 580 zł/t). Oznacza to wzrost aż o 200 proc. w ujęciu rocznym i najwyższy poziom od 13 lat. Dlaczego drożeje węgiel? Po pandemicznym zamrożeniu światowa gospodarka chce szybko nadrobić straty, a to oznacza skokowy wzrost popytu na energię i surowce.
Na to nakłada się polityka klimatyczna, ostatnie lata stały pod znakiem odchodzenia od węgla, na całym świecie zamknięto setki kopalń i dziś te, które zostały (i te, które są ponownie otwierane, bo i takie przypadki się zdarzają) nie nadążają z zaspokojeniem popytu, czego efektem jest wzrost cen.
Równie duży, a może nawet i większy wpływ na ceny energii mają regulacje – a ściślej ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Same uprawnienia są wprawdzie instrumentem quasi-rynkowym, czyli ich cenę kształtują prawa popytu i podaży, ale na podaż mają wpływ decyzje polityczne.
Uprawnienia do emisji muszą posiadać wszyscy emitenci dwutlenku węgla, przede wszystkim energetyka węglowa. Pula bezpłatnych certyfikatów, zgodnie z polityką klimatyczną UE, jest sukcesywnie ograniczana, co zwiększa popyt na płatne prawa do emisji i wywołuje presję cenową. Efekt? Uprawnienia są ponad dwukrotnie droższe niż rok temu i trzeba za nie płacić ponad 55 euro za tonę CO2.
W przypadku Polski wpływ na ceny uprawnień ma dodatkowo kurs walutowy – im słabszy jest złoty, tym więcej za prawa do emisji muszą zapłacić polskie koncerny energetyczne. A warto dodać, że od rozpoczęcia pandemii Narodowy Bank Polski prowadzi politykę taniego złotego, co ma wspierać eksporterów.
Koszty praw do emisji to naprawdę duże pieniądze. W 2020 r. polska energetyka wyemitowała 95,5 mln ton dwutlenku węgla. Przy obecnych cenach uprawnień są to koszty rzędu 5 mld euro, co oznacza grubo ponad 20 mld zł. Przynajmniej część z tej kwoty firmy muszą sobie odbić w rachunkach za energię – tak jest zresztą ze wszystkimi daninami nakładanymi na firmy, czy jest to opłata paliwowa, czy podatek bankowy albo handlowy – w ostatecznym rozrachunku płaci go zawsze konsument.
A skoro już przy podatkach jesteśmy… Do rosnących cen energii należy oczywiście dodać nie tylko podatki VAT i akcyzę – rachunek za energię elektryczną zawiera w sobie kilka opłat. W największym uproszczeniu składa się z dwóch elementów – koszt obrotu, czyli wartość faktycznie zużytej energii elektrycznej, oraz koszt dystrybucji, czyli wartość dostarczenia energii do odbiorcy (w skład którego wchodzą opłaty dystrybucyjne, opłata przejściowa i abonamentowa).
Na rachunkach za energię znajdziemy również opłatę OZE – w tym roku ustaloną przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki w wysokości 2,20 zł za 1 MWh, oraz od tego roku opłatę mocową w wysokości od 1,87 zł miesięcznie dla zużycia poniżej 500 kWh rocznie do 10,46 zł miesięcznie dla zużycia powyżej 2800 kWh. Przeciętne gospodarstwo domowe zużywa 2,5–3 tys. kWh rocznie, znaczna większość gospodarstw domowych płaci zatem tę wyższą stawkę.
Co przyniesie uwolnienie cen energii dla gospodarstw domowych? W pierwszym okresie z pewnością ich skokowy wzrost (dlatego konieczne będą zapewne mechanizmy wsparcia dla najuboższych odbiorców), w średnim – ceny zapewne nie spadną, ale ich wzrost znacząco wyhamuje za sprawą większej konkurencji na rynku – dziś jest ona wyhamowywana przez administracyjne wyznaczanie cen przez prezesa URE. Dba on o to, by ostateczne ceny płacone przez odbiorców odzwierciedlały jedynie uzasadnione koszty działalności firm energetycznych i odpowiadały aktualnym warunkom rynkowym.
Można też oczekiwać, że uwolnienie cen energii dla odbiorców indywidualnych stanie się również kolejnym impulsem do rozwoju energetyki prosumenckiej, gdy coraz więcej osób będzie dochodzić do wniosku, że sposobem na uniknięcie wysokich rachunków jest własna produkcja prądu przynajmniej w części zaspokajającej potrzeby.
Co do dłuższej perspektywy – trudno dziś przewidzieć, jak będą się kształtowały ceny energii w miarę postępu rewolucji energetycznej, jaka czeka nas w najbliższych dekadach. Czy energia z OZE – słońca i wiatru – gdzie paliwo jest wszak darmowe (chociaż instalacje drogie), gdy stanie się dominująca, obniży rachunki za prąd? Być może. W najbliższych latach należy się jednak raczej spodziewać odwrotnej tendencji.
Co mamy na rachunku:
Opłata dystrybucyjna zmienna/sieciowa
Opłata dystrybucyjna/przesyłowa stała
Opłata przejściowa
Opłata abonamentowa
Opłata kogeneracyjna całodobowa
Opłata OZE całodobowa
Opłata mocowa
Opłata jakościowa
Słowniczek:
Energia czynna jest to wartość energii, którą zużywamy w danym okresie. Opłata za energię czynną to nic innego jak iloczyn wykorzystanych kilowatogodzin i ceny 1 kWh, którą definiują dystrybutor i sprzedawca.
Opłata dystrybucyjna/przesyłowa stała jest zależna od charakteru poboru energii lub od wielkości zapotrzebowania na moc, która ustalana jest podczas podpisywania umowy z zakładem energetycznym. W przypadku gospodarstw domowych dotyczy ona głównie kosztów konserwacji urządzeń elektrycznych oraz kosztów eksploatacji sieci przesyłowo-dystrybucyjnych. Opłata pokrywa też utrzymanie załóg interwencyjnych.
Opłata dystrybucyjna zmienna/sieciowa jest zależna od liczby wykorzystanych kilowatogodzin, dotyczy przesyłu wymaganej energii. Generalnie tyczy się to drogi energii elektrycznej, którą pokonuje ona od dystrybutora do odbiorcy, czyli gospodarstwa domowego. Uwzględnia ona również straty w przesyle energii.
Opłata abonamentowa generalnie jest to opłata dotycząca obsługi klienta. Obejmuje przygotowywanie przez zakład energetyczny rachunków oraz ich dostarczanie do klientów, dodatkowo pokrywa również koszty związane z odczytami liczników.
Opłata przejściowa jest stałą opłatą traktowaną jako wynagrodzenie za usługę udostępniania krajowego systemu elektroenergetycznego. Jej wysokość dla gospodarstw domowych obliczana jest ze względu na roczne zużycie energii. Ustalone są trzy limity zużycia: poniżej 500 kWh/rok, między 500 kWh/rok a 1200 kWh/rok oraz więcej niż 1200 kWh/rok. Konkretnie dotyczy ona pokrywania kosztów generowanych u wytwórców energii w związku z przedterminowym rozwiązaniem umowy sprzedaży mocy i energii elektrycznej.
Opłata jakościowa jest to opłata zależna od zużywanej energii, pokrywa koszty utrzymania równowagi w systemie elektroenergetycznym.
Opłata OZE wynika z funkcjonowania mechanizmów wsparcia dla wytwarzania energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii. Została wprowadzona nowelizacją ustawy o OZE z 2015 r. i po raz pierwszy doliczona do rachunków w lipcu 2016 r. – na poziomie 2,51 zł za 1 MWh. W 2017 r. wyniosła 3,7 zł za 1 MWh, a od 2018 r. ustalono ją na poziomie równym 0,00 zł. W latach 2018, 2019 i 2020 opłata OZE pojawiała się jako składowa rachunku za prąd jako 0,00 zł.
Opłata kogeneracyjna została wprowadzona, aby promować rozwiązania bardziej ekologicznego, skojarzonego wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej. Od początku 2021 r. wysokość stawki opłaty kogeneracyjnej wynosi 0,00 zł/MWh.
Opłata mocowa została wprowadzona od początku 2021 r. po to, aby pokryć koszty utrzymania w dyspozycji mocy wytwórczych niezbędnych do stabilizacji sieci. W przypadku gospodarstw domowych jej wysokość jest zależna od zużycia i waha się od 1,87 zł do 10,46 zł netto na miesiąc. W przypadku innych odbiorców wynosi 0,0762 zł/kWh.