Uproszczenie inwestycji w energetykę wiatrową na lądzie – to jeden z głównych postulatów zmian zgłoszonych do przygotowanego przez resort rozwoju, pracy i technologii projektu noweli ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw. Jak pisaliśmy, jego główne założenie to liberalizacja tzw. zasady 10H przewidzianej w ustawie z 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (Dz.U. z 2016 r. poz. 961).
Wiceminister rozwoju Anna Kornecka przypomniała – podczas wczorajszej konferencji prasowej dotyczącej prezentacji raportu „Energetyka wiatrowa na lądzie; założenia reformy i propozycja ustawy” – że uwagi do projektu można było składać do 3 czerwca. – Spłynęło do nas około 400 uwag, wiele z nich jest konstruktywnych – mówiła. Wyraziła też nadzieję, że projekt jak najszybciej trafi do parlamentu, a do końca listopada podpisze go prezydent.
Według Korneckiej bardzo dużo uwag – m.in. z Ministerstwa Aktywów Państwowych – dotyczyło przyspieszenia procesu inwestycyjnego, uproszczenia procedur, usuwania barier dla rozwoju branży. Jak przyznała, oczywiście spłynęły też opinie przeciwników projektu, którzy żądają zaprzestania prac nad nim. Odpowiadając na te głosy, zapewniała, że zgodnie z projektem inwestycje w energetykę wiatrową będą odbywały się na przejrzystych zasadach. Dodała, że branża wypracowała kodeks dobrych praktyk i sama postarała się o to, by inwestycje powstawały w uzgodnieniu z lokalnymi społecznościami.
Podkreślała też, że liberalizacja zasady 10H jest niezbędna m.in. z powodu rosnących cen energii. – Przemysł jest największym konsumentem energii w Polsce i to właśnie przemysł – jego konkurencyjność i zdolność przeżycia zależy od ceny i czystości energii – argumentowała. Oceniła też, że rosnące ceny energii mogą wypchnąć nasze firmy nie tylko z konkurencji na rynkach międzynarodowych, ale nawet zagrozić atrakcyjności ich produkcji na rynku krajowym.
Jak zaznaczył Kamil Wyszkowski, dyrektor wykonawczy UN Global Compact Network Poland, we wstępie do raportu: – Przy założeniu, że będą w Polsce sukcesywnie rosnąć inwestycje w lądowe elektrownie wiatrowe, przewidywany jest wzrost mocy pozyskiwanej z wiatru do 35 GW w roku 2050, co, przy prognozowanych wzrostach w fotowoltaice oraz przy uwzględnieniu poprawy efektywności turbin wiatrowych oraz ogniw fotowoltaicznych, pozwala mieć nadzieję na osiągnięcie przez Polskę celu neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Także Adam Guibourgé-Czetwertyński, wiceminister klimatu i środowiska, potwierdził podczas konferencji, że projekt MRPiT to ważny element w dalszym rozwoju polskiego miksu energetycznego. – Często w ostatnich latach, jak rozmawialiśmy z samorządowcami, słyszeliśmy zarzuty, że z powodu 10H nie można budować domów – wskazał. Zastrzegł zarazem, że trzeba też oczywiście pamiętać o protestach społecznych, które leżały u podstaw wprowadzenia zasady 10H i zmienić przepisy w mądry sposób, który będzie uwzględniał głos lokalnych społeczności.
Poinformował również, że z badań, prowadzonych przez MKiŚ w listopadzie zeszłego roku, wynika, że ponad 85 proc. Polaków popiera rozwój energetyki wiatrowej na lądzie. – To oczywisty kierunek praktycznie dla wszystkich krajów – wskazał.
Swoje uwagi do projektu zgłosiło m.in. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. Jak powiedział DGP, również uczestniczący w konferencji, Janusz Gajowiecki, prezes PSEW, kierunkowo stowarzyszenie zgadza się z propozycją legislacyjną MRPiT, jednak dostrzega w niej mankamenty, które można by naprawić. Wyjaśnił, że główny postulat PSEW odnosi się do tego, by proces przygotowania inwestycji był szybszy, a cała inwestycja trwała krócej. Dlatego PSEW postuluje m.in. usprawnienie procesu konsultacji dotyczących uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. ©℗
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach