Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Spółki nie będą już musiały sprzedawać prądu na giełdzie

Julita Żylińska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Prąd
ShutterStock

Ministerstwo Klimatu i Środowiska skierowało do konsultacji projekt, który zakłada zniesienie obliga giełdowego w hurtowej sprzedaży dla wytwórców prądu. Budzi to obawy o transparentność rynku.

Nowelizacja prawa energetycznego oraz ustawy o odnawialnych źródłach energii „obejmuje propozycje przepisów znoszących obowiązek obliga giełdowego oraz zaostrzających odpowiedzialność w zakresie manipulacji na rynku energii elektrycznej”. O tym, że projekt w sprawie zniesienia obowiązku hurtowej sprzedaży energii elektrycznej na Towarowej Giełdzie Energii ma w styczniu trafić do konsultacji międzyresortowych, DGP pisał dwa tygodnie temu.

Zniesienie obliga giełdowego było postulatem górniczych związków zawodowych, które upatrują w nim jednej z przyczyn rosnącego importu energii do Polski, a przez to ograniczenia spalania krajowego węgla i w konsekwencji problemów kopalni. Zobowiązanie rządu do odpowiedniej regulacji zostało zapisane we wrześniowym porozumieniu ze związkami w sprawie warunków wygaszania górnictwa w Polsce. Zgodnie z nim ostatnia kopalnia w kraju ma być zamknięta w 2049 r.

Jednak pomysł ten od początku budził kontrowersje. Eksperci związani z rynkiem energii podkreślali, że handel energią przez giełdę zwiększył transparentność obrotu. Podważali oczekiwania górniczych związków, że zniesienie obliga doprowadzi do ograniczenia importu energii.

Wskazywali, że import rośnie, bo krajowy prąd wytwarzany z węgla traci na konkurencyjności.

Obecnie art. 49a ustawy – Prawo energetyczne (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 833 ze zm.) obliguje przedsiębiorstwa energetyczne zajmujące się wytwarzaniem energii elektrycznej do sprzedaży całej wytworzonej przez nie energii elektrycznej na giełdach towarowych. W 2010 r. wdrożono obowiązek sprzedaży 15 proc. wytworzonej energii na giełdzie, w 2018 r. podniesiono obligo do 30 proc. Zwiększono je aż do 100 proc. pod koniec 2018 r., w czasie znacznych wzrostów cen energii, by poprawić transparentność rynku.

Resort klimatu argumentuje w uzasadnieniu projektu, że model polskiego rynku energetycznego się zmienił i „należy się spodziewać, że w tym modelu hurtowy obrót energią elektryczną będzie sukcesywnie ograniczany do sprzedaży nadwyżek energii elektrycznej oraz pokrywania jej deficytów, powstających po wewnętrznym zbilansowaniu podaży z popytem”.

W związku z tym – zdaniem autorów – uzasadniona jest rezygnacja ze stosowania obliga giełdowego jako „regulacji ograniczającej swobodę funkcjonowania podmiotów na rynku energii elektrycznej”.

Ministerstwo nie uzasadnia propozycji przepisów zobowiązaniem wobec górników, a jedynie wskazuje, że pośrednim skutkiem proponowanej regulacji może być racjonalizacja wielkości wymiany transgranicznej, w tym „racjonalizacja ilości energii importowanej”. Nowe przepisy mają być pierwszym krokiem „przebudowy krajowego modelu obrotu energią elektryczną, nastawionej na wspieranie transformacji krajowej elektroenergetyki oraz jej integracji z rynkiem europejskim”.

Jednocześnie projekt przewiduje zwiększenie odpowiedzialności finansowej oraz karnej podmiotów próbujących manipulować hurtowym rynkiem energii. Eksperci zwracali bowiem uwagę, że gdy na rynku terminowym będzie mniej uczestników, może być większa pokusa manipulacji. I tak dla dokonujących manipulacji proponuje się w projekcie grzywnę „do 5000 stawek dziennych” lub/i karę pozbawienia wolności od roku do lat 10. Zaś dla tych, którzy wchodzą z inną osobą w porozumienie, mające na celu manipulację na rynku, proponowana jest grzywna do 2500 stawek dziennych. Dzięki nowym karom prezes Urzędu Regulacji Energetyki ma dysponować odpowiednimi narzędziami do zapobiegania nadużyciom i próbom nadużyć na rynku energii elektrycznej. ©℗

Etap legislacyjny

Projekt w konsultacjach