Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Achillesowe pięty Bełchatowa

Marceli Sommer
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
elektrownia atomowa
Jego zdaniem brak precyzji i wiarygodności planów transformacyjnych wywołuje nieufność pracowników i reprezentujących ich związków.
Shutterstock

Powodzenie transformacji Bełchatowa może zależeć od pozyskania środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, ale ich otrzymanie stoi pod znakiem zapytania. 

Jak wynika z raportu fundacji Instrat i ClientEarth, w przygotowanych przez władze wojewódzkie dokumentach, od których będą zależeć decyzje Komisji Europejskiej w sprawie wsparcia dla Bełchatowa, brakuje konkretów i wiążących deklaracji. Problemem mogą być terminy wygaszania wydobycia i spalania węgla, które nie wpisują się w cele klimatyczne Unii Europejskiej oraz te wynikające z porozumienia paryskiego. Projekt przygotowany pod kierunkiem marszałka woj. łódzkiego powtarza deklaracje PGE i resortu aktywów państwowych, przede wszystkim o wygaszeniu działalności elektrowni do 2036 r., a wydobycia węgla brunatnego dwa lata później.

– Żeby mimo wszystko uzyskać pomoc, potrzebny byłby dokładny plan działania, a tego zabrakło w projekcie opracowanym przez władze woj. łódzkiego. Jest on latarnią morską wskazującą ogólny kierunek, tymczasem potrzebna jest szczegółowa strategia przekładająca go na konkretne działania. Bez niej trudno liczyć na przychylność KE – mówi DGP Daniel Kiewra, specjalista ds. sprawiedliwej transformacji i główny autor raportu. Ekspert zwraca uwagę, że daty wygaszania działalności mają na razie charakter wstępnej propozycji i nie są dla operatora Bełchatowa wiążące, więc w grę wchodzi teoretycznie zarówno ich przyspieszenie, jak i opóźnienie. – Musimy zobowiązać się wobec Komisji do określonego harmonogramu zakończenia wydobycia i spalania węgla – podkreśla.