Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Ruszył wyścig o polski rynek. Udział rodzimych firm w realizacji projektów SMR powinien być kluczowy [OPINIA]

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
elektrownia atomowa
elektrownia atomowa
Shutterstock

Udział polskich przedsiębiorstw w realizacji projektów SMR powinien mieć kluczowe znaczenie przy wyborze potencjalnego dostawcy - pisze w opinii Piotr Piela, ekspert ds. energetyki

Technologia małych modułowych reaktorów jądrowych (z ang. „Small modular reactor – SMR”) nie jest nowa, nowe jest jej cywilne zastosowanie. Małe i mikro reaktory jądrowe są od kilku dekad wykorzystywane przez wojsko, głównie do zasilania okrętów. Obecnie realizowanych jest ponad 70 projektów małych cywilnych reaktorów jądrowych. W ostatnich dniach do wyścigu przystąpiła również Francja, która deklaruje przeznaczenie 1 mld euro na rozwój technologii SMR i jej komercjalizację do 2030 roku.

Skąd taka popularność SMR?

Zmiany klimatu, a w ślad za nimi polityka klimatyczna wymuszają głęboką transformację nie tylko sektora energii, ale również wielu innych gałęzi gospodarki. Tradycyjne, kopalne źródła energii są wypierane przez źródła energii odnawialnej, których udział w światowym miksie energetycznym dynamicznie rośnie. W tym kontekście coraz więcej uwagi skupia energetyka jądrowa, która po incydencie w Fukushimie mocno straciła na popularności.

Po deklaracji Niemiec dotyczącej odejścia od energetyki jądrowej, również Unia Europejska podchodziła niechętnie do tej technologii, co znalazło swoje odzwierciedlenie w tzw. Taksonomii. Powoli staje się jednak jasne, że w „przewidywalnym” horyzoncie czasu oparcie systemów energetycznych wyłącznie na źródłach odnawialnych jest nie tylko bardzo kosztowne, ale również technicznie niemożliwe. W przypadku morskich elektrowni wiatrowych, przy średnim czasie pracy na na poziomie 4000 godzin rocznie, ponad drugie tyle energii powinno być dostarczone w pozostałym czasie z innych źródeł. A to nawet przy gigantycznej infrastrukturze akumulatorów energii prowadzi do znacznego i nieuzasadnionego przewymiarowania systemu energetycznego, którego koszt może być nie do udźwignięcia zarówno przez odbiorców przemysłowych, jak i indywidualnych.

Opublikowany niedawno apel 11 ministrów energii wskazuje, że europejska zielona transformacja bez zeroemisyjnej energetyki jądrowej jest niemożliwa, stąd wniosek o włączenie jej do „zielonej taksonomii”. Wśród państw, które podpisały się pod apelem oprócz Polski są Francja, Czechy, Chorwacja, Bułgaria, Słowenia, Węgry, Finlandia i Rumunia. Również Niemcy, doświadczeni ostatnio przez niekorzystne dla energetyki warunki pogodowe oraz konieczność uruchomienia elektrowni węglowych, coraz częściej przyznają, że sztandarowy program Energiiwende okazuje się zbyt ambitny nawet dla tak bogatej gospodarki. Podkreślają jednocześnie, że przy obecnej technologii maksymalny udział źródeł energii odnawialnej wynosi 30-40 proc., wskazując na jedyną zeroemisyjną alternatywę, jaką jest energetyka jądrowa.

Zalety małych modułowych reaktorów

Wraz z transformacją klimatyczną system energetyczny ulega istotnemu rozdrobnieniu. Duże elektrownie systemowe zastępowane są mniejszymi jednostkami, w myśl filozofii, że energia powinna być w jak największym stopniu konsumowana w miejscu jej wytworzenia. Przesył energii również prowadzi do jej strat. Ma to fundamentalne znaczenie dla sektora wytwarzania, ale również przesyłu i dystrybucji energii, które muszą zostać gruntownie przebudowane. W tym kontekście małe reaktory jądrowe, których moc dzięki skalowalności może być elastycznie dostosowana do lokalnych potrzeb, wydają się idealnie odpowiadać na potrzeby rynku.

Dodatkowym argumentem przemawiającym na korzyść technologii SMR jest wynikająca z wielkości pojedynczych jednostek znacznie niższa skala nakładów inwestycyjnych, możliwa do uniesienia nawet przez polskie przedsiębiorstwa, o czym świadczą ostatnie deklaracje KGHM, PKN Orlen, a także prywatnych inwestorów jak Sołowow i Solorz. Jestem przekonany, że nie jest to koniec i do trendu dołączą wkrótce kolejni zainteresowani. Nie wspominając o możliwości prefabrykacji kluczowych komponentów w halach fabrycznych, co pozwala na zachowanie wyższych standardów jakościowych, ale również, po osiągnięciu odpowiedniej skali, obniżenie kosztu oraz skrócenie czasu produkcji. Szczególnie Polska powinna w tym kontekście wyciągnąć lekcję z dynamicznego rozwoju źródeł energii odnawialnej, które niestety w zdecydowanej większości zostały i nadal są budowane nad Wisłą w oparciu o technologię importowaną z zagranicy. Udział polskich przedsiębiorstw w realizacji projektów SMR powinien mieć kluczowe znaczenie przy wyborze potencjalnego dostawcy. A że wyścig o polski rynek dopiero się zaczyna, myślę, że mamy w tej sprawie dużo do powiedzenia.

Autor: Piotr Piela, ekspert ds. energetyki