Od trzech kwartałów obserwujemy wysokie ceny. Widoczny jest już spadek popytu na paliwa, a podaż będzie powoli wzrastać. Widać to po naszych marżach, które się zwężają - poinformował w piątek główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski.
"Jak patrzymy na nasze marże to efekt popytu już widać, bo od III kwartałów mamy wysokich cen i popyt siada, a podaż będzie powoli wzrastać. Widać to po naszych marżach, że(...) marże rafineryjne się zwężają" - prognozuje główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski.
PKN Orlen poinformował w piątek, że segment detaliczny w minionym kwartale odnotował spadek wyniku EBITDA o (-) 16 proc. (r/r) do poziomu 695 mln zł. O 127 mln zł pogorszył się zysk sieci stacji w Polsce, przy jednoczesnym wzroście wyniku w Niemczech o 23 mln zł. Było to spowodowane przede wszystkim spadkiem marż paliwowych na polskim rynku, przy ich wzroście na rynku niemieckim i porównywalnych poziomach na rynku czeskim i litewskim (r/r). Jednocześnie wzrosły o 4 proc.(r/r) wolumeny sprzedaży detalicznej w całej Grupie Orlen, w tym: sprzedaży benzyny o 4 proc., oleju napędowego o 4 proc., a LPG o 1 proc.. Sprzedaż w Polsce wzrosła o 15 proc. (r/r) . Koncern odnotował wzrost konsumpcji paliw w Polsce oraz w Czechach, przy spadku w Niemczech i na Litwie (r/r) . Na ich poziom wpływał brak ograniczeń w przemieszczaniu się związany z pandemią oraz duży napływ uchodźców z Ukrainy.
"Rafinerie zawsze miały nadwyżkę mocy produkcyjnych, a to powodowało, że bardzo szybko reagowały na zmiany cen. Popyt na paliwa jest mało elastyczny i żeby popyt zareagował na zmiany cen, trzeba długiego okresu czasu. To trwa od 2-3 kwartałów. Trzeba zmienić trochę preferencje transportowe, trzeba zmienić środki transportowe, swoje zwyczaje itd. Przemysł się musi dostosować" - tłumaczył Adam Czyżewski.
Czyżewski: Rafinerie działają natychmiast.
"Jeżeli mają moce produkcyjne, specjalne programy optymalizacji marż i dostosowują się bezpośrednio. To jest biznes marżowy, więc na każdym cencie chcemy to wykorzystać, i reagują struktura produkcji na zmianę relacji cenowych między dieslem benzyną oraz wysokością produkcji. To dzieje się w warunkach, kiedy są rezerwy mocy" - wyjaśnił Czyżewski.
Zwrócił uwagę, że po raz pierwszy jesteśmy w takiej sytuacji, kiedy globalny przemysł rafineryjny działa pełna parą, a paliw brakuje.
"Popyt na świecie na paliwa jest większy niż moce produkcyjne rafinerii, w związku z tym w normalnych sytuacjach, jeżeli popyt przewyższa podaż, to zwiększa się podaż, ale jak rafineria pracuje pełna parą to jedyna możliwość to redukcja popytu żeby się dostosować. Żeby zwiększyć podaż trzeba inwestować" - stwierdził Czyżewski.
Główny ekonomista PKN Orlen: Inwestycje nadal się toczą
"One się pokażą już w przyszłym roku w Nigerii - wielka rafineria cztery Orleny naraz, że tak powiem, zostanie oddana do użytku i parę innych rafinerii. Ta sytuacja i obniżenie popytu doprowadza do tego, że wchodzimy w ten moment, kiedy rafinerie będą miały rezerwy mocy - poinformował Czyżewski.
Jego zdaniem popyt zmalał, ale jest nadal wyższy niż moce rafineryjne. Dodał, że one się pojawią, bo "w czasie pandemii wyłączono wiele rafinerii i odłożono wiele projektów inwestycyjnych". Ponad to "przestawianie europejski rafinerii z rosyjskiej ropy na inną w sytuacji, kiedy nie mało się przetrenowanych receptur na pełnych instalacjach, wiąże się z ryzykiem awarii" - dodał Czyżewski.
"Projekty rafineryjne głównie robione są w Afryce i w Azji i na Bliskim Wschodzie. Na Półkuli Północnej rafinerie się raczej wyłącza (...). Koncernom, które wyłączyły rafinerie nie opłaca się ich uruchamiać - przyznał Czyżewski.
Wyjaśnił, że uruchomienie rafinerii wiąże się z ponoszeniem kosztów emisji CO2. "Koncerny mają alternatywę inwestowania w zieloną energię" - dodał.
autor: Anna Bytniewska