Inwestycje w górnictwo są kosztochłonne i długoterminowe, obecnie prowadzone prace przygotowawcze przyniosą efekty za dwa lata.
W zeszłym roku polski węgiel zaspokoił ponad 70 proc. krajowych potrzeb. Z Rosji sprowadziliśmy 8,03 mln t. W 2022 r., do czasu zakazu importu, według cytowanych przez Agencję Rozwoju Przemysłu danych Izby Administracji Skarbowej, z Federacji Rosyjskiej importowaliśmy prawie 2,7 mln t. W obliczu embarga na surowiec z tego kraju sprowadzamy go z innych kierunków. Jednak wzmagają się głosy o potrzebie zwiększenia krajowego wydobycia. Co na to rząd? – Rozważane są różne scenariusze – odpowiada nam Ministerstwo Aktywów Państwowych.
– Polski sektor wydobywczy już od lat nie pokrywa w całości krajowego zapotrzebowania na węgiel kamienny. W związku z powyższym import surowca z zagranicy ma miejsce i w najbliższym czasie będzie koniecznością – odpisał DGP resort aktywów państwowych.
Europejskie obawy
Przypomina, że transformację górnictwa w naszym kraju zainicjowały procesy zachodzące w UE, wynikające z celów redukcji emisji CO2 do 2050 r. oraz z Europejskiego Zielonego Ładu. W efekcie, do czasu wybuchu wojny w Ukrainie, w spółkach wydobywczych objętych pomocą publiczną wydobycie węgla miało systematycznie maleć. – Jednak sytuacja diametralnie zmieniła się po 24 lutego br. Z uwagi na ostatnie wydarzenia i obecną sytuację geopolityczną, w tym na trwający globalny kryzys energetyczny, rozważane są różne scenariusze i brane pod uwagę różne warianty działania – odpowiada MAP pytany, czy planowane jest zwiększanie krajowego wydobycia.
O tym, że krajowego surowca powinno się wydobywać więcej, przekonuje doradca przewodniczącego śląsko-dąbrowskiej Solidarności ds. polityki klimatycznej Zbigniew Gidziński. – Musimy pamiętać, że na naszej granicy jest wojna i zaniechanie może oznaczać osłabienie Polski w przypadku ataku „imperium zła” – mówi DGP.
Jego zdaniem obecny brak węgla jest wynikiem wcześniejszego zamrożenia inwestycji początkowych, które obejmują przygotowanie nowych ścian pod przyszłe wydobycie. Dodaje, że proces uzyskiwania koncesji trwa. Według Gidzińskiego są projekty w tej sprawie i firmy, które ubiegają się o ich realizację. Ocenia jednak, że brakuje woli politycznej. – Być może władza obawia się, że obecny okres przychylności dla węgla nie potrwa zbyt długo. Zostaną poniesione duże wydatki, a za chwilę Komisja Europejska wycofa się ze swej decyzji, a to spowoduje, że będzie to dla nas czysta strata – tłumaczy.
Ile mamy węgla
Analityczka PKO BP Anna Senderowicz, powołując się na najnowszy raport „bp Statistical Review of World Energy 2022”, wskazuje, że Polska dysponuje 2,6 proc. światowych zasobów węgla kamiennego (28,4 mld t). – Przy czym zasoby przemysłowe (przeznaczone do wydobycia) sięgały 4,39 mld t, a zasoby operatywne, czyli ilość węgla możliwa do wydobycia ze ścian, oceniono na 3,6 mld t – podaje. Wydobycie prowadzone jest obecnie w dwóch zagłębiach: górnośląskim i lubelskim. Na terenie trzeciego – dolnośląskiego – eksploatację zakończono w 2000 r.
Jak dodaje, w 2021 r. wydobycie węgla energetycznego w Polsce według danych Agencji Rynku Energii wyniosło 47,2 mln t (+0,6 proc. r/r), z czego 3,1 mln t (+56,5 proc. r/r) sprzedano za granicę. – Zużycie sięgające 57 mln t (wzrost o 9,4 proc. r/r) zostało zaspokojone w ok. 70 proc. przez krajowe wydobycie, w 16 proc. przez surowiec z importu (9,3 mln t, spadek importu o 15,6 proc. r/r) oraz w 14 proc. z zapasów z poprzedniego okresu – wylicza.
Według Senderowicz zapasy uszczuplono o 8,1 mln t (na koniec 2021 r. pozostało 9,6 mln t węgla, tj. o 45,6 proc. mniej niż na koniec 2020 r.).
Ekspertka przypomina, że po wprowadzeniu embarga na rosyjski węgiel rząd zapowiadał, że w 2022 r. polskie kopalnie są w stanie zwiększyć wydobycie o 1–2 mln t. – To zbyt mało, by zaspokoić rosnący popyt na ten surowiec – zauważa. Przyznaje jednak, że skokowe zwiększenie wydobycia węgla w krótkim czasie jest niemożliwe, ponieważ inwestycje górnicze są czasochłonne i kosztowne. – Na bardziej istotny wzrost wydobycia można liczyć za dwa– –trzy lata, pod warunkiem podjęcia decyzji o poniesieniu istotnych nakładów inwestycyjnych w kopalniach – wyjaśnia Anna Senderowicz.
Potwierdza stanowisko MAP, że w krótkim okresie rosnący popyt na surowiec będzie musiał być zaspokojony importem. – Wydobycie w I połowie 2022 r. węgla kamiennego ogółem (energetyczny + koksowy) wzrosło zaledwie o 0,6 proc. r/r, przy czym w czerwcu ilość wyprodukowanego surowca zmniejszyła się w porównaniu z majem br. o 2 proc. – argumentuje analityczka.
Dodaje, że PGG zapowiedziała, że jest w stanie zwiększyć wydobycie o ok. 1 mln t w stosunku do 2021 r., gdy wydobyła 23 mln t, jednak na to potrzeba 1,5 roku i ok. 200 mln zł na zbrojenie ścian. Także Tauron Wydobycie chce zintensyfikować eksploatację (5,2 mln t w 2022 r. wobec 5,15 mln t w 2021 r.). Podobnie Bogdanka – robi to systematycznie zgodnie z przyjętą strategią (średnioroczne wydobycie 9,7 mln t). Bumech chce zwiększyć pozyskiwanie surowca w kopalni Silesia (1,8 mln t wobec 1,5 mln t w 2021 r.). JSW szacuje, że produkcja węgla do celów energetycznych wyniesie w 2022 r. ok. 2,68 mln t, czyli o 381 tys. t więcej niż w 2021 r.
Służby prasowe Bogdanki potwierdzają opinię Anny Senderowicz: – Inwestycje w górnictwo są kosztochłonne i długoterminowe, obecnie prowadzone prace przygotowawcze przyniosą efekty za dwa lata.
O realizacji inwestycji mających na celu zwiększenie wydobycia mówi nam również rzecznik PGG Tomasz Głogowski.
Z kolei Jastrzębska Spółka Węglowa, która jest największym producentem wysokiej jakości węgla koksowego w UE, również wydobywa węgiel do celów energetycznych, jednak może być on wykorzystywany jedynie przez ciepłownie zawodowe. – Obecnie JSW wydobywa ponad 80 proc. węgla koksowego oraz ok. 20 proc. węgla do celów energetycznych – mówi Tomasz Siemieniec, rzecznik spółki.