Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Energia dla cyfrowego świata

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
karpacz 2022
JAKUB WLODEK
fot. materiały prasowe

Stoimy dziś przed wielkim wyzwaniem dywersyfikacji źródeł energii, będącej szczególnym zadaniem w okolicznościach wojny za naszą wschodnią granicą. Zdajemy sobie sprawę z faktu, że to, co do tej pory stanowiło status quo, od 24 lutego stanęło na głowie. Tymczasem współczesny świat potrzebuje energii do podstawowego funkcjonowania. Jaką zatem powinniśmy przyjąć strategię w pozyskiwaniu surowców, z jakich technologii korzystać i jakie poczynić inwestycje?

Gośćmi Bogusława Chraboty byli: Grzegorz Puda z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, Guillaume Pitron, autor książki o wojnie o metalach ziem rzadkich, Jarosław Dybowski z PKN Orlen, Dawid Jackiewicz reprezentujący ORLEN Synthos Green Energy oraz Jon Ball z GE Hitachi Nuclear. 

Główne wątki krążyły wokół mixu energetycznego dla Polski, zarówno od strony finansowania planowanych inwestycji, jak i strategii rządowych i współpracy z ponadnarodowymi partnerami. Zapytany o rzeczywistość, w której obecnie żyjemy Guillaume Pitron odparł, że wirtualny świat, który nas otacza jest w pełni zależny od energii elektrycznej. Szacuje się, że technologie cyfrowe to obecnie jakieś 10% konsumpcji energii elektrycznej na świecie, natomiast niektórzy znawcy tematu twierdzą, że do 2030 roku może to być nawet 20%. 

Programowanie pewnych rozwiązań dotyczących bezpieczeństwa energetycznego kraju toczyło się w warunkach względnego spokoju, gdy mało kto spodziewał się rozwoju wypadków w takim kierunku, który obserwujemy obecnie. Tymczasem okazuje się, że uzależnienie od Rosji stało się pułapką – powiedział minister Grzegorz Puda. – Właśnie dlatego jako rząd stanęliśmy przed wyzwaniem, w jaki sposób zabezpieczyć Polaków przed zimą. I dlatego też, także w ramach realizacji neutralności klimatycznej, musimy wiele przedystrybuować na inne kanały. Na szczęście my zajęliśmy się tym wcześniej – dodał.

Minister Puda podkreślił, że w kontekście europejskim mamy zresztą do przepracowania dwa ważne tematy. Jeden z nich to źródła finansowania, wokół których toczy się debata w Komisji Europeskiej z prostego powodu: pieniądze były negocjowane i zabezpieczone, ale po 24 lutego tego roku te ustalenia straciły sens. Druga sprawa: uniezależnienie energetyczne przestało istnieć, a Europa stanęła przed próbą, jak bardzo okaże się solidarna. 

Z kolei Jarosław Dybowski z PKN Orlen dowodził, że rozwój i przekształcenie paliwowego giganta w przedsiębiorstwo stawiające także na energię było niezbędnym posunięciem z uwagi na rzeczywistość, w której się znaleźliśmy. Widząc, że z czasem będziemy odchodzić od paliw kopalnych na rzecz wodoru czy energii elektrycznej, postanowiliśmy poczynić stosowne inwestycje: kupiliśmy energię. Nasze działania związane z przejęciem Lotosu czy połączeniem się z PGNiG miały na celu właśnie dywersyfikację – powiedział Jarosław Dybowski. Przyszłość Orlenu za 20-30 lat to źródła zeroemisyjne: technologie jądrowe jako podstawa, OZE takie jak morska energetyka wiatrowa, biogazownie – bo z nich pozyskujemy biometan. Operator musi nadążać za obciążeniem i do tego potrzebny jest mix energetyczny. Elektrownie gazowe zapewne przejdą do zimnej rezerwy. Najlepszym magazynem energii są paliwa kopalne. Sytuacja nas zaskoczyła i stąd potrzeba powrotu do węgla – dodał przedstawiciel PKN Orlen.

Zapytany przez Bogusława Chrabotę o to, jaki, kiedy i z kim pojawi się w ORLEN Synthos Green Energy atom, Dawid Jackiewicz odpowiedział, że to jedna z najważniejszych inwestycji strategicznych w firmie. To się musi udać. 15-20 Gigawatów – takiego deficytu spodziewamy się w latach 30-40 XXI wieku i niestety energie odnawialne nam tych wartości nie zabezpieczą. Stąd pomysł synergii z GE Hitachi Nuclear i grupą kapitałową Michała Sołowowa. To technologia bezpieczna, dostosowana do polskich potrzeb i umożliwiająca m.in. swobodny wybór lokalizacji. Mamy bardzo ambitny plan, by w roku 2029-2030 wystartował pierwszy reaktor atomowy – powiedział Dawid Jackiewicz.

Wtórował mu Jon Ball: Przyszłość energii to właśnie SMR-y. Dlaczego? Ponieważ można je realizować w bliższej perspektywie czasowej. Kluczowe jest tu również uproszczenie całego projektu. W tej chwili trwają rozmowy w Ontario w Kanadzie dot. budowy małego reaktora – jest szansa, że do 2028 roku uda się go uruchomić i na podstawie doświadczeń z Kanady chcemy budować ten biznes w Polsce.

Czego jeszcze potrzebujemy, by można było myśleć o powodzeniu tych projektów? Dawid Jackiewicz podkreślał, że potrzebna jest mapa drogowa w kontekście technologii produkcji SMR. Jako że cierpimy również na długoletnie zaszłości, w tym na brak odpowiedniej kadry inżynierów, należy poważnie potraktować rozmowy z rządem na temat nie tylko źródeł finansowania, ale i strategii. Na szczęście zarówno z rządu, jak i z Polskiej Agencji Atomistyki płyną sygnały, że na takie wsparcie będziemy mogli liczyć – zakończył optymistycznie Dawid Jackiewicz.

Jarosław Dybowski z PKN Orlen dodał w kontekście atomu: jeśli nie Orlen, to kto? Jesteśmy jedyną na rynku polskim firmą, którą stać na to, by inwestować w tak drogie technologie jak atom czy morska energetyka wiatrowa. Zdecydowaliśmy się na SMR-y. Chcielibyśmy współpracować  z np. Polskim Funduszem Rozwoju oraz innymi instytucjami państwowymi, także z tymi odpowiedzialnymi właśnie za finansowanie. My możemy być dźwignią, ale wsparcie finansowe będzie tu konieczne – dodał Jarosław Dybowski.