W listopadzie ubiegłego roku w Glasgow światowi przywódcy klimatyczni toczyli zaciekłą debatę na temat tego, czy ostateczny projekt porozumienia na szczycie powinien zawierać zobowiązanie do stopniowego wycofywania węgla. Od tego czasu sytuacja na rynku energii diametralnie się zmieniła. Teraz bardziej odpowiednim terminem w odniesieniu do węgla, byłoby sformułowanie: stopniowy rozwój.
Choć świat jest coraz częściej nękany przez powodzie, susze i burze spowodowane zmianami klimatycznymi, paliwo, które najbardziej przyczynia się do emisji gazów cieplarnianych i ocieplenia planety, przeżywa właśnie swój renesans. Drugi rok z rzędu globalna energetyka węglowa może ustanowić rekord i pozostaje największym źródłem energii elektrycznej na świecie. W Europie konsumpcja najbrudniejszego paliwa wzrosła, uzupełniając niedobory w dostawach rosyjskiego gazu, energii z atomu i z hydroelekrowni. Chiny, które są czołowym producentem węgla, wydobywają rekordowe ilości surowca z kopalń, aby odizolować się od niestabilnych światowych rynków energii.
Ceny eksportowanego węgla poszybowały w górę do rekordowych poziomów, a kontrakty terminowe sugerują, że w nadchodzących latach ceny węgla utrzymają się na historycznym poziomie. I choć plany wydatków na nowe kopalnie i elektrownie to ułamek wartości sprzed kilku lat, fakt, że firmy w ogóle inwestują w nowe węglowe projekty, jest alarmujący dla klimatologów, którzy twierdzą, że aby uniknąć najgorszych skutków zmian klimatycznych, paliwo należy wycofać do 2040 r.
„W tej chwili na włosku wisi to, czy węgiel, gaz i emisje w energetyce ustanowią w tym roku nowy rekord” – powiedział Dave Jones, główny analityk w firmie klimatyczny think tank Ember w Londynie. Jones uważa, że sektor energetyczny jest kluczowy, by w tej dekadzie odnotować zauważalną redukcję emisji.
Dla tytanów węgla, którzy przyzwyczaili się do bycia workiem treningowym dla ekologów, ten rok był nie tylko opłacalny, ale stał się także rzadką i mile widzianą okazją, by przypomnieć światu o wartości taniej i niezawodnej energii, którą dostarczają.
„Dekarbonizacja jest konieczna, ale musi odbywać się w odpowiedzialny i skoordynowany sposób. Nadal utrzymujemy, że jest to podróż, która potrwa dekady, a nie lata” – powiedział Mark Vaile, prezes australijskiej kopalni Whitehaven Coal Ltd. 26 października podczas spotkania inwestorów, po tym, jak producent opublikował rekordowe roczne wyniki w tym roku. „Tradycyjne źródła energii, takie jak węgiel, mają kluczowe znaczenie dla zapewnienia niezawodnego podstawowego źródła energii”.
Węgiel od dawna jest kontrowersyjny. Tani w wydobyciu, łatwy w transporcie i prosty w spalaniu, wprowadził świat w erę przemysłową, zaciemniając niebo chmurami duszącego płuca dymu. Nawet po tym, jak technologia zmniejszyła bezpośrednie zanieczyszczenie powietrza, węgiel nadal był wiodącym źródłem gazów cieplarnianych w atmosferze, ponieważ uwalnia więcej dwutlenku węgla niż ropa czy gaz ziemny, a jego wydobycie generuje duże ilości jeszcze bardziej szkodliwego dla atmosfery metanu.
Aby świat osiągnął zerowe emisje netto do 2050 r., Międzynarodowa Agencja Energetyczna twierdzi, że elektrownie węglowe muszą zostać wyeliminowane w krajach rozwiniętych do 2030 r., a w pozostałej części świata do 2040 r. Mimo to prognozuje się setki miliardów dolarów inwestycji w nowe aktywa węglowe do połowy stulecia, a kluczowe kraje, takie jak Chiny i Indie, realizują plany rozbudowy ogromnych nowych mocy elektrowni węglowych.
Ubiegły rok miał być początkiem końca najbrudniejszego paliwa. Konsumpcja spadła zarówno w 2019, jak i 2020 roku. Alok Sharma, przewodniczący konferencji klimatycznej COP26 prowadzonej przez ONZ, podczas listopadowego spotkania w Glasgow wezwał światowych przywódców do odejścia od węgla. Zamiast tego silne odbicie przemysłu po pandemii doprowadziło do rekordowego zużycia tego surowca. Powszechne przerwy w dostawie prądu w Chinach i Indiach, które są największymi użytkownikami węgla na świecie, spowodowały, że tamtejsi przywódcy podwoili dostawy paliwa, aby utrzymać ich gospodarki na wysokim poziomie wzrostu. W Szkocji, pod naciskiem Pekinu i New Delhi, Sharma przeprosił delegatów, gdy zobowiązanie do „wycofywania” węgla zostało złagodzone.
W tym roku sytuacja się nie poprawiła. Produkcja energii z węgla wzrosła o około 1 proc. w stosunku do poprzedniego roku do sierpnia, według danych Ember. W Europie użycie węgla konieczne było dla zastąpienia rosyjskiego gazu i miało pomóc przezwyciężyć niższą produkcję energii jądrowej i wodnej. W Chinach historyczna susza w lipcu i sierpniu opróżniła zbiorniki w hydroelektrowniach, co wymagało gwałtownego wzrostu zużycia węgla do produkcji prądu. W Stanach Zjednoczonych wycofanie z eksploatacji elektrowni węglowych jest opóźnione, a produkcja paliwa wzrośnie w tym roku o 3,5 proc., ponieważ górnicy starają się zaspokoić rosnący popyt na całym świecie i wykorzystać rekordowe ceny.
Jedną z ironii tegorocznego wzrostu zużycia węgla jest to, że jest ono związane z suszami, które ograniczyły produkcję energii wodnej i sprawiły, że poziom rzek jest zbyt niski, aby elektrownie jądrowe mogły działać z pełną mocą.
W dwóch krajach, które łącznia spalają 70 proc. światowego węgla, trwają prace nad jeszcze większą liczbą elektrowni wykorzystujących to paliwo. Dyrektor z czołowej chińskiej firmy inżynieryjnej powiedział, że oczekuje, że do 2025 roku kraj zatwierdzi więcej nowych elektrowni węglowych niż łącznie posiadają kraje takie jak np. USA. Tymczasem Indie planują rozwijąć energetykę węglową o około jedną czwartą do końca dekady, chyba że nastąpi znaczny spadek kosztów magazynowania energii elektrycznej.
W rezultacie, nawet jeśli inwestycje w wytwarzanie energii wiatrowej i słonecznej osiągnęły rekordowy poziom, to według Ember jest bardzo możliwe, że emisje z sektora energetycznego wzrosną w tym roku do nowego maksimum. Klimatolodzy z ONZ ostrzegają, że do 2030 r. emisje trzeba zmniejszyć o połowę, aby ograniczyć wzrost temperatur do około 1,5 stopnia Celsjusza powyżej poziomów z czasów przedprzemysłowych. Tymczasem według Energy Information Administration emisje z amerykańskich elektrowni wzrosną o 1,5 proc. w 2022 roku.
Rosnący popyt podniósł ceny węgla do rekordowych poziomów, a benchmarkowe kontrakty terminowe na węgiel z Newcastle są wyceniane na około 360 USD za tonę, około sześć razy więcej niż dwa lata temu. Kontrakty forward są obecnie notowane na poziomie powyżej 260 USD za tonę do 2027 r. Tymczasem zaledwie dwa lata temu, żaden kontrakt forward nie przekroczył 75 USD za tonę.
Oznacza to niespodziankę dla firm wydobywczych, takich jak gigant surowcowy Glencore Plc. Dochody Glencore w działalności węglowej wzrosły o prawie 900 proc. do 8,9 miliarda dolarów w pierwszym półroczu.
Coal India Ltd., czołowy światowy producent, zwiększył zysk prawie trzy razy. Chińskie firmy, które wydobywają ponad połowę światowego węgla, odnotowały w pierwszej połowie zyski, które podwoiły się do łącznej kwoty 80 miliardów dolarów.
Inwestorzy zauważyli węglowy boom. Akcje firm z sektora górniczego, takich jak Glencore i New Hope Corp. z Australii, wzrosły w tym roku do rekordowych poziomów. Analitycy zasugerowali nawet, aby poluzować im nieco wymogi społeczno-środowiskowe, argumentując, że robią dużo dobrego dla społeczeństwa, dostarczając energię elektryczną dla gospodarstw domowych i biznesu, jednocześnie zatrudniając pracowników.
Mimo to inwestycje w węgiel maleją, ponieważ akcjonariusze i banki coraz częściej odmawiają zatwierdzania nowych wydatków na projekty z powodów etycznych lub z powodu obaw, że te zostaną zamknięte zanim zaczną generować zwrot z inwestycji na odpowiednio wysokim poziomie.
Urgewald, niemiecka organizacja non-profit, zajmująca się ochroną środowiska i prawami człowieka, która śledzi aktywne projekty węglowe, podała, że około 473 gigawatów nowych elektrowni węglowych wciąż znajduje się na różnych etapach planowania, w porównaniu do około 1600 gigawatów, które były w przygotowaniu jeszcze w 2017 roku.
Mimo to, jeśli wszystkie planowane operacje zostaną zakończone, to globalna flota energii węglowej zwiększy się o prawie jedną czwartą.
„Prawdziwym problemem jest to, że jeśli chcemy zmniejszyć emisje o połowę do 2030 r., to mniej więcej połowa floty musiałaby zostać wycofana” - powiedział Heffa Schuecking, dyrektor Urgewald.
Plany rozbudowy produkcji energii z węgla w miejscach takich jak Chiny i Indie mogą nie uszczęśliwić tamtejszych państwowych przedsiębiorstw użyteczności publicznej. Przy tak wysokich cenach węgla, firmy, które spalają paliwo do produkcji energii elektrycznej sprzedawanej po cenach regulowanych, notują spadek zysków. Według danych BloombergNEF nowa energia wiatrowa i słoneczna jest znacznie tańsza niż węgiel w obu krajach.
„Firmy energetyczne są w trakcie podejmowania decyzji, czy skorzystać z krótkiego okresu luźniejszych zasad rozbudowy elektrowni węglowych, czy skupić się bardziej na węższych zyskach przy wysokich kosztach” – powiedział Zhang Mohan, analityk w CITIC Futures.
Poza Chinami i Indiami plany dotyczące nowych mocy produkcyjnych są ograniczone.
„Świat nie może tak po prostu wyłączyć całej produkcji opartej na węglu” – powiedział Robert Bishop, dyrektor generalny New Hope, której celem jest podniesienie produkcji i badanie potencjalnych przejęć w sektorze węglowym. „Zajmie to trochę czasu i po prostu nie ma wystarczającej reakcji podaży, więc uważamy, że ceny pozostaną na wysokim poziomie”.
Mimo to rok nie był pozbawiony nadziei dla tych, którzy pracują nad redukcją emisji. Nawet gdy Chiny inwestują w nowe kopalnie węgla i elektrownie, pompują jeszcze więcej pieniędzy w czystą energię elektryczną i magazynowanie energii, co może ostatecznie wyrzucić paliwa kopalne z sieci. Amerykańska ustawa o redukcji inflacji obiecuje przyspieszyć inwestycje w energię wiatrową i słoneczną na rynku, który był opóźniony w stosunku do jego bogactwa i profilu emisji.
W Europie zbliżający się kryzys energetyczny i rosnące ceny paliw kopalnych zwiększyły popyt na odnawialne źródła energii. Import paneli słonecznych z Chin na kontynencie wzrósł ponad dwukrotnie w ciągu pierwszej połowy roku. Ryzyko związane z poleganiem na rosyjskim gazie przyspieszyło plany zmniejszenia ogólnego zużycia tego paliwa, co w średnim okresie może zrównoważyć emisje wynikające z niedawnego ożywienia węgla, napisali naukowcy z Princeton University w artykule opublikowanym w zeszłym miesiącu. RWE AG, czołowy niemiecki zakład energetyczny, podał w październiku, że choć zwiększy krótkoterminowo zużycie węgla w okresie zimowym, przyspieszy o osiem lat do 2030 r. wycofanie się z tego paliwa.
Wszystko to sugeruje, że boom na energię z węgla ma charakter krótkotrwały, ponieważ firmy i kraje bacznie obserwują trajektorię swoich emisji.