Rząd chce przymusić firmy gazowe do korekty taryf, jeśli ceny paliwa na rynku znacząco spadną.
Taki zapis znalazł się w ustawie o szczególnej ochronie niektórych odbiorców paliw gazowych w 2023 r. Projektem ma się zająć Sejm na posiedzeniu w tym tygodniu. Artykuł 13 projektu mówi, że „w przypadku zmiany zewnętrznych warunków wykonywania działalności gospodarczej przez podmiot uprawniony, które wpływają na spadek ceny paliw gazowych wynikających z taryfy zatwierdzonej na 2023 r. lub część tego roku, w tym zmiany dotyczącej warunków zakładanych przy kalkulacji tej taryfy, podmiot uprawniony występuje do Prezesa URE z wnioskiem o zmianę taryfy w zakresie obniżenia cen paliw gazowych ustalonych w taryfie, w terminie 14 dni od tej zmiany”. Czyli gdy ceny gazu spadną, firma będzie miała nie prawo, a obowiązek, by wystąpić o korektę taryfy w dół. Batem ma być wstrzymanie wypłaty rekompensat. Tak się stanie, jeśli przedsiębiorstwo nie zgłosi się do URE samo z propozycją zmiany taryf ani nie zareaguje na wezwanie prezesa urzędu. – Firmy na ogół przychodzą do URE, jeśli chcą podwyższać taryfy, a nie obniżać. Ten mechanizm ma sprawić, by nie otrzymywały nieuprawnionych rekompensat, tak byłoby, gdyby np. w II kw. cena gazu na rynku spadła, a taryfa zostałby na wysokim poziomie – uzasadnia przepis wiceminister klimatu i energii Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
Taki scenariusz jest prawdopodobny. Jeszcze w październiku mieliśmy do czynienia z szybkim spadkiem ceny gazu, co było efektem sprzyjającej pogody oraz wysokiego stopnia napełnienia magazynów. W następnych tygodniach będą zależały od tego, jaka będzie temperatura zimą, i od tego, czy po niej znów uda się zgromadzić zapasy. Jeśli tak, ceny powinny pójść w dół, w innym przypadku niekoniecznie. – To będzie zależało od sytuacji geopolitycznej, jeśli ta się nie zmieni, to kolejna zima będzie dla Europy trudniejsza, ponieważ magazyny w tym roku po zimie były zapełniane rosyjskim gazem. Po kolejnej w marcu lub kwietniu niektóre państwa mogą mieć bardzo niski poziom zapasów i nie wiadomo, czy dostawy z innych źródeł pozwolą je zapełnić do zimy; to także może mieć wpływ na ceny – podkreśla Kamil Lipiński z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Rząd wprowadza takie przepisy, bo nie chce dopłacać do rekompensat. Jeśli bowiem się okaże, że są podstawy do obniżki taryf, to firmy otrzymają od państwa mniejsze rekompensaty za niższe ceny gazu dla odbiorców. Ustawa w obecnej wersji zakłada, że przedsiębiorstwom dostarczającym gaz do gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych należy się rekompensata wyrównująca różnicę między ceną maksymalną a taryfą zatwierdzoną przez szefa URE, jeśli ta ostatnia przewyższa taryfę. Cena maksymalna zapisana w ustawie to 200,17 zł za 1 MWh, natomiast rząd w ocenie skutków regulacji do projektu przyjął, że przeciętnie zatwierdzona taryfa dla firmy oznacza cenę 615 zł za 1 MWh.
Projekt leżący w Sejmie ma być rozpatrzony jak najszybciej, by mógł wejść w życie przed świętami. ©℗
Nowa komisja