Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Słowacja skończy z węglem już za dwa lata

Jakub Łoginow
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Elektrociepłownie opalane węglem będą definitywnie zamykane i zastępowane przez OZE i gaz albo przebudowywane pod kątem spalania odpadów.
Shutterstock

Zamknięcie kopalń cieszy się szerokim konsensusem w słowackiej klasie politycznej i wsparciem Komisji Europejskiej

Do 2023 r. zostaną zamknięte słowackie elektrownie węglowe oraz wszystkie kopalnie węgla brunatnego poza jedną, wydobywającą ten surowiec dla celów pozaenergetycznych. Podczas gdy Polska upiera się przy dotowaniu węgla, nasi południowi sąsiedzi przyspieszają transformację energetyczną, a wokół zamykania zakładów wydobywczych panuje ogólnonarodowy konsensus.

Słowacja nie ma własnych kopalń węgla kamiennego, ale ma ponadstuletnie tradycje wydobycia węgla brunatnego, który jest lepszej jakości niż polski, a wydobywa się go w kopalniach podziemnych, a nie odkrywkowych. Słowackie zagłębie węglowe leży w Kotlinie Górnonitrzańskiej w środkowej części kraju. Prievidza, Handlová, Nováky to średniej wielkości miasta, przypominające nasz Śląsk, Zagłębie, Bełchatów czy ukraiński Donbas. Kopalniane szyby, górnicze tradycje, zanieczyszczenie środowiska – i ludzie żyjący z górnictwa, a także regionalna energetyka oparta na spalaniu węgla. To wszystko już za dwa lata przejdzie do historii, a transformacja Górnej Nitry wyrasta na wzorcowy przykład przemian, który z uwagą będzie obserwowany w innych państwach regionu.

Przez całe dziesięciolecia słowacki podatnik dopłacał do węgla, podobnie jak w Polsce, ze względów politycznych i społecznych. Dotacje polegały na dopisywaniu specjalnych kwot do rachunków za prąd, który był przez to droższy dla firm i gospodarstw domowych. – Za zasadniczy impuls motywacyjny w przypadku Słowacji można uznać decyzję rządu o zakończeniu dotowania produkcji energii elektrycznej z krajowego węgla brunatnego w elektrociepłowni Nováky najpóźniej do 2023 r. Efektem była decyzja właściciela elektrowni o zakończeniu produkcji prądu i ciepła z tego węgla, wskutek czego spółka wydobywcza Hornonitrianske bane Prievidza (HBP) straci głównego odbiorcę surowca – mówi w rozmowie z DGP Katarína Matejková, rzeczniczka słowackiego ministerstwa gospodarki.

Pierwotne plany przewidywały, że dotacje zostaną wstrzymane ok. 2030 r. Przyspieszono je wskutek starań europosła poprzedniej kadencji, a dziś ministra gospodarki Richarda Sulíka z liberalnej partii Wolność i Solidarność (SaS) oraz słowackiego komisarza Maroša Šefčoviča, który w kadencji 2014–2019 był odpowiedzialny za europejską unię energetyczną. Mimo różnic politycznych (Šefčovič był nominowany przez Kierunek Socjaldemokrację, będący w kontrze do SaS) udało się wytworzyć szeroką koalicję dla przemian. W 2019 r. dzięki współpracy rządu Roberta Ficy, ówczesnej opozycji i Komisji Europejskiej przyjęto plan działań dla transformacji energetycznej Górnej Nitry. Przewiduje on system dotacji na okres przejściowy, pakiety socjalne dla zwalnianych górników, pomoc w przekwalifikowaniu się, wsparcie dla nowych źródeł energii w regionie i duże środki na rekultywację oraz ochronę środowiska, które jest tam wyjątkowo zniszczone.

Z nieuchronnością przemian pogodzony jest główny gracz w regionie, czyli HBP. – Po 2023 r. działalność zakończy elektrownia Nováky, która wytwarza energię z krajowego węgla brunatnego, a zarazem jest źródłem centralnego ogrzewania dla regionu. Nasza spółka analizuje obecnie możliwości wykorzystania lignitu z kopalni Čáry do celów nieenergetycznych ze względu na wysokie parametry tego węgla. Dotyczy to wykorzystania w rolnictwie i przemyśle chemicznym. Pozostałe kopalnie zostaną zamknięte po 2023 r. lub już są zamykane – mówi DGP rzeczniczka spółki Adriana Siváková. Z kolei resort gospodarki w odpowiedzi na nasze pytania zwrócił uwagę, że Słowacja importuje rocznie średnio 3,5 mln ton węgla kamiennego, wykorzystywanego głównie w metalurgii, m.in. w hucie w Koszycach. Węgiel w słowackiej energetyce odchodzi jednak do historii. Pozostanie jako surowiec w przemyśle i tutaj Słowacy widzą pole do współpracy z Polską, ważnym producentem węgla kamiennego.

Elektrociepłownie opalane węglem będą definitywnie zamykane i zastępowane przez OZE i gaz albo przebudowywane pod kątem spalania odpadów. Ten ostatni cel ma duży potencjał rozwoju, ponieważ Słowacja jest na szarym końcu UE w kwestii gospodarki odpadami. Wciąż sporo z nich trafia na wysypiska. Ministerstwo Gospodarki podaje, że od kilku lat wzmożono nacisk na efektywność energetyczną, dzięki czemu udało się ograniczyć zapotrzebowanie na energię w regionie Górnej Nitry. Ta ma się stać czymś w rodzaju słowackiego hitu eksportowego, jeśli chodzi o rozwój OZE i nowych technologii magazynowania energii. Słowacja większość prądu wytwarza z energetyki jądrowej (53 proc.), na drugim miejscu są elektrownie wodne (17 proc.), gaz odpowiada za 16 proc., a paliwa stałe (w tym węgiel i biomasa) za niespełna 9 proc. W Polsce, jak podaje Centrum Informacji o Rynku Energii, podstawą elektroenergetyki jest węgiel kamienny (44 proc.) i brunatny (24 proc.), dalej są elektrownie wiatrowe (13 proc.) i gaz ziemny (8 proc.). ©℗