Japońska firma, która zarządzała zniszczoną elektrownią jądrową w Fukushimie, nie będzie mogła ponownie uruchomić siłowni Kashiwazaki-Kariwa, najpotężniejszej elektrowni atomowej świata, w związku z lukami w zabezpieczeniach – zdecydowały w środę władze.
Japoński urząd energii jądrowej NRA formalnie zakazał firmie Tokyo Electric Power Co (TEPCO) dostarczania paliwa jądrowego do elektrowni Kashiwazaki-Kariwa i umieszczania go w reaktorach. W praktyce uniemożliwi to ponowne uruchomienie tej siłowni – przekazała agencja Kyodo.
Licząca siedem reaktorów elektrownia Kashiwazaki-Kariwa w prefekturze Niigata nad Morzem Japońskim jest zdolna do wytwarzania 8212 MW energii i jest największą elektrownią atomową świata pod względem zainstalowanej mocy produkcyjnej – podkreśla agencja Reutera.
Według NRA z powodu wadliwego systemu wykrywania intruzów elektrownia była narażona na wtargnięcia osób nieuprawnionych. W ubiegłym roku ujawniono, że pracownik nieposiadający odpowiedniego zezwolenia był w stanie wchodzić do zastrzeżonych części zakładu.
Decyzja urzędu przekreśla nadzieje TEPCO na ponowne uruchomienie elektrowni, co miałoby jej pomóc w zmniejszeniu zużycia węgla i ograniczeniu kosztów produkcji energii elektrycznej. Dwa z siedmiu reaktorów elektrowni Kashiwazaki-Kariwa otrzymały w 2017 roku wstępną zgodę na wznowienie pracy.