Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Polska droga do elektromobilności

Ten tekst przeczytasz w 5 minut
elektromobilność
fot. materiały prasowe

Co nam może dać elektromobilność? Czystsze powietrze i lepszy klimat, to z pewnością. A także bodziec do gospodarczego rozwoju. Pytanie, jaka droga prowadzi do tego celu

znaki
fot. materiały prasowe

Jeżeli ktokolwiek zastanawiał się, jak wojna w Ukrainie i jej konsekwencje wpłyną na plany wprowadzenia zakazu rejestracji nowych aut spalinowych w Unii Europejskiej z końcem 2035 r., 8 czerwca 2022 r. poznał odpowiedź. W tym dniu Parlament Europejski stosunkiem głosów 339 do 249 przegłosował jedno z kluczowych rozwiązań pakietu Fit for 55, mającego zapewnić neutralność klimatyczną UE.

Zakaz ma objąć auta osobowe oraz lekkie dostawcze, ostatecznie o jego wprowadzeniu zdecydują państwa członkowskie. Ostrożnie można prognozować sprzyjający temu nomen omen klimat. Poza troską o środowisko jest jeszcze jeden powód, nieco paradoksalny. Co prawda energia elektryczna na skutek wojny podrożała, niemniej jednak - ropa naftowa i benzyna również. O ile widać szanse na wzrost samowystarczalności w zakresie produkcji tej pierwszej, z elektrowni jądrowych, farm wiatrowych np. na morzu, prosumenckich paneli fotowoltaicznych na dachach domów czy z innych źródeł (interesujące perspektywy rodzi zielony wodór), o tyle na rynku ropy naftowej karty zostały rozdane, węglowodory się posiada lub nie. Tu kłania się zatem bezpieczeństwo energetyczne, termin, który gwałtownie zyskał na popularności po napaści Rosji na Ukrainę.

znaki
fot. materiały prasowe

Zmiana rodzaju napędu oznacza perturbacje w przemyśle motoryzacyjnym oraz konieczność poniesienia nakładów inwestycyjnych, niemniej jednak są i dobre wiadomości.

- Elektromobilność przede wszystkim stwarza możliwości oparcia gospodarki kraju na zupełnie nowej gałęzi, która właśnie się tworzy, przyciąga inwestycje, daje szanse rozwojowe, tworzy nowe, wysoko płatne miejsca pracy, pozwala rozwijać się uczelniom i szkołom technicznym oraz kształcić nowe kadry - wylicza Krzysztof Burda, prezes Polskiej Izby Rozwoju Elektromobilności.

Obecnie Polska należy do światowych liderów produkcji baterii wykorzystywanych w pojazdach elektrycznych, czyli ogniw litowo-jonowych. Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Baterii (EBA) rynek baterii w Europie jest wart 250 mld euro i docelowo ma na nim powstać 3-4 mln nowych miejsc pracy. Inwestorzy cały czas szukają nowych lokalizacji pod nowe fabryki, Polska ma szanse na ich przyciągnięcie. Rywalizacja o nowe projekty toczy się na arenie globalnej. Maroš Šefčovič, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, podczas tegorocznego Kongresu Nowej Mobliności w Łodzi ocenił, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, do 2030 r. fabryki w UE dostarczą 90 proc. baterii potrzebnych unijnej gospodarce (à propos bezpieczeństwa i samowystarczalności). Najnowszym przykładem inwestycji w naszym kraju, związanej z elektromobilnością, jest budowa nowej fabryki obudów do baterii w Szprotawie, woj. Lubuskie, o wartości 80 mln euro (przedsięwzięcie Minth Group).

Nie bez znaczenia jest powiązanie w naturalny sposób rozwoju nowej gałęzi gospodarki z innowacyjnością. To również szansa dla start-upów.

znaki
fot. materiały prasowe

Co prawda sprzedaż pojazdów elektrycznych w Polsce rośnie, do czego przyczyniają się promocyjne działania producentów aut oraz różne formy dofinansowania zakupów, takie jak rządowy program „Mój elektryk”, ale daleko nam jeszcze do poziomów w Europie Zachodniej. Szacuje się, że udział sprzedaży samochodów elektrycznych w rynku motoryzacyjnym sięga 5 proc., dla porównania w Niemczech jest to 25 proc.

- W tej co prawda początkowej fazie rozwoju elektromobilności Polska jest jednak obecnie nieco dalej niż Europa Zachodnia, a nawet kraje Europy Środkowo-Wschodniej - ocenia Krzysztof Burda.

Głównym problemem jest tempo rozwoju infrastruktury ładowania.

- W Europie zaczynamy być trochę taką białą plamą - ocenia szef PIRE.

Rodzi to dwojaki problem: po pierwsze, zniechęca potencjalnych nabywców aut elektrycznych, bo utrudnia użytkowanie auta, nie mówiąc już o dochowaniu popularnej zasady ABC, czyli Always Be Charged („zawsze być naładowanym”). Nie tak dawno spore zainteresowanie przechodniów na warszawskim Ursynowie budził samochód zaparkowany obok jednej z głównych ulic, spektakularnie połączony kablem ładowania z mieszkaniem na piętrze. Oczywiście „Polak potrafi”, lepiej jednak, aby nasz innowacyjny potencjał był wykorzystywany w bardziej efektywny sposób.

Krzysztof Burda podkreśla, że dla poprawy sytuacji należy w pierwszej kolejności spojrzeć na kwestię infrastruktury ładowania systemowo. Chodzi o stworzenie równych i dobrych warunków do ładowania dla wszystkich, niezależnie od miejsca zamieszkania czy pracy.

- Duże koncerny dostrzegają szanse kryjące się w polskim rynku i są gotowe pomóc dostosować się do szybkich zmian. Mam tu na myśli chociażby Huaweia, który na rynku energii jest obecny już od dłuższego czasu, a teraz stawia również na elektromobilność i wspiera rozwój infrastruktury ładowania - mówi prezes PIRE.

Ocenia on, że na razie Polska ma problem z wdrożeniem postanowień regulacji AFIR, czyli unijnego rozporządzenia o infrastrukturze paliw alternatywnych, przyjętego 22 czerwca 2022 r. również w ramach pakietu Fit for 55. Nakłada ono na państwa członkowskie UE logiczny skądinąd wymóg powiązania dostępnej publicznie infrastruktury ładowania ze sprzedażą aut elektrycznych. PIRE szacuje, że do 2025 r. liczba ogólnodostępnych stacji ładowania w naszym kraju powinna wzrosnąć 10-krotnie. Aby tak się stało, potrzebne są działania regulacyjne i ułatwienia w przyłączaniu do sieci, co jest kamyczkiem do ogródka elektroenergetyki.

znaki
fot. materiały prasowe

Obok produkcji baterii, żywym dowodem potwierdzającym szanse Polski w globalnym elektrowyścigu jest produkcja autobusów. Jak wynika z Licznika e-Bus, prowadzonego przez Polską Izbę Rozwoju Elektromobilności oraz portal Transinfo.pl, w 2021 r. w naszym kraju zarejestrowano więcej autobusów elektrycznych niż spalinowych.

Natomiast na koniec pierwszej połowy 2022 r. na Liczniku e-Bus odnotowano 734 autobusów elektrycznych. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy zarejestrowano 106 nowych pojazdów tego typu, w tym pierwsze na ogniwa wodorowe zasilane wodorem. Najwięcej pojazdów trafiło do Gdyni (24), Łodzi (17) i Rybnika (17). Natomiast łącznie najwięcej takich pojazdów jeździło w: MZA Warszawa - 162 szt. (11 proc. floty), MPK Kraków - 78 szt. (13,7 proc. floty), MPK Poznań - 59 szt. (18,3 proc. floty), PKM Jaworzno - 44 szt. (62,9 proc. floty) i MZK Zielona Góra - 43 szt. (48,3 proc. floty). Autorzy licznika szacują, że w latach 2022-2024 na ulice polskich miast wyjadą 654 e-busy. Korzystają na tym producenci taboru w naszym kraju, tacy jak Solaris, MAN Truck & Bus, a także wytwórcy stacji ładowania, na czele z zielonogórską firmą Ekoenergetyka-Polska, Medcomem oraz Eniką. W Polsce obecnie używanych jest 520 stacji ładowania autobusów elektrycznych, które dostarczają ponad 70 MW mocy, w ponad 50 miastach.

znaki
fot. materiały prasowe

Elektromobilność można opisać podobnie jak cyfryzację - jako megatrend, od którego nie ma odwrotu. Niezależnie od aspektów środowiskowych czy preferencji klientów, tempo narzuca również Bruksela. Otwarte jest w tej chwili pytanie, czy pojawią się kary za opóźnienia we wdrażaniu infrastruktury niezbędnej do rozwoju elektromobilności.

W Komisji Europejskiej trwają rozmowy na temat tempa elektryfikacji aut ciężarowych. Rynek nie czeka, Krzysztof Burda zauważa, że wkrótce możemy się spodziewać implementacji MCS (Megawatt Charging System), umożliwiającego ładowanie tego typu aut z mocą do 3 MW.

Rozwój elektromobilności aut ciężarowych z jednej strony będzie wyzwaniem dla przewoźników, a warto pamiętać, że pozycja polskich firm na unijnym rynku transportowym jest obecnie bardzo silna. Z drugiej przykład rynku aut osobowych pokazuje, że zakupy flotowe dokonywane przez przedsiębiorców mogą być silnym impulsem do rozwoju całego rynku pojazdów elektrycznych.

JPO

_______________________________________________

komentarz

Trzeba działać szybko

Krzysztof Burda prezes Polskiej Izby Rozwoju Elektromobilności
Krzysztof Burda prezes Polskiej Izby Rozwoju Elektromobilności /
fot. materiały prasowe

Rozwój elektromobilności jest dla gospodarki i Polski ogromną szansą, dowody widać już teraz. Niemniej jednak potrzebne są działania sprzyjające jego rozwojowi. Inaczej świat nam ucieknie. Jednym z przykładów jest rynek baterii do aut elektrycznych, na którym nasz kraj ma bardzo silną pozycję, ale inni mocno zabiegają o inwestorów i cieszą się nowymi fabrykami. Świat jest w momencie zmiany, producenci odbudowują przerwane łańcuchy dostaw.

Problemem w Polsce pozostaje szybki rozwój infrastruktury ładowania. Są inwestorzy zainteresowani jej rozwojem, ale trzeba usuwać bariery regulacyjne i technologiczne, tak aby sprawnie mogli uzyskiwać zgody na warunki przyłączeniowe. Rozwinięta sieć ładowania ma absolutnie fundamentalne znaczenie dla rozwoju elektromobilności w Polsce.

Branża pozostaje w dialogu z najważniejszymi instytucjami, takimi jak Ministerstwo Klimatu i Środowiska czy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, atmosfera do rozmów jest dobra, czujemy wsparcie, niemniej jednak trzeba działać szybko.

Warto zwrócić uwagę na prawdopodobny rozwój, wspierany przez UE, rynku ciężarowych aut elektrycznych. Trzeba zadbać w tym kontekście o polskich przewoźników, którzy obecnie są bardzo konkurencyjni.

Materiał partnerski z serwisu Biznes i Klimat