Samorządy obawiają się, że przedsiębiorcy w przyszłym roku nie będą stawać do przetargów ogłaszanych przez gminy lub podniosą ceny oferowanych usług.
Z kwerendy DGP wynika, że na razie miasta nie dostają sygnałów od firm, które mogłyby nie spełniać wymogów ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych oraz niektórych innych ustaw (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 110 ze zm.). Chodzi o przepisy dotyczące wymogu udziału od 1 stycznia 2022 r. 10 proc. pojazdów elektrycznych i napędzanych gazem ziemnym we flocie pojazdów podmiotów realizujących zadania dla miasta.
- Dotychczas tylko w jednym postępowaniu - dotyczącym sprzątania wewnętrznego budynku Urzędu Miasta Poznania - zadano pytanie czy też wyrażono prośbę o rezygnację z wymogów dotyczących elektromobilności - mówi Katarzyna Woźniak, dyrektorka biura zamówień publicznych poznańskiego urzędu.
Przedsiębiorca argumentował, że wykonanie zadania publicznego nie wymaga dysponowania pojazdami samochodowymi przez wykonawcę - relacjonuje urzędniczka.
Nowelizacja ratunkowa
Urzędnicy uważają, że firmy na razie nie sygnalizują problemów, bo przepisy złagodziła ostatnia nowelizacja ustawy o elektromobilności (Dz.U. z 2021 r. poz. 2269, weszła w życie 24 grudnia). Zgodnie z nią umowy już zawarte przez jednostki samorządu terytorialnego na wykonywanie zadań publicznych wygasną nie z początkiem 2022 r., ale dopiero 31 grudnia 2022 r. - jeśli firma nie ma floty pojazdów odpowiadającej wymogom ustawy o elektromobilności.
To kolejny wentyl bezpieczeństwa dla firm i samorządów. Przypomnijmy, że termin dotyczący udziału 10 proc. pojazdów elektrycznych i napędzanych gazem ziemnym w przypadku podmiotów realizujących zadania dla gmin i powiatów liczących od 50 tys. mieszkańców przekładano już o dwa lata (i właśnie mija on z końcem grudnia).
Nie bez znaczenia jest też dodany w nowelizacji art. 36a, który określa sposób obliczania obowiązkowego udziału procentowego pojazdów. - W konsekwencji oznacza to wyłączenie z obowiązku udziału pojazdów elektrycznych przez wykonawców realizujących zadania dla gminy przy wykorzystaniu do czterech pojazdów, czyli najczęściej mikroprzedsiębiorców - tłumaczy Anna Kowalska, zastępca dyrektora departamentu komunikacji społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Co się odwlecze, to nie uciecze
Miasta obawiają się jednak, że efekt wejścia w życie wymogu jedynie nieco przesunie się w czasie.
- Sytuacja rynkowa dotycząca dostępności pojazdów elektrycznych w ostatnich latach jedynie lekko się poprawiła. W dalszym ciągu są te same problemy, w tym m.in. konieczność oczekiwania na dostawę pojazdów, a przede wszystkim ich wyraźnie wyższa cena niż cena pojazdów spalinowych, nawet pomimo dopłat Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - podkreśla Paulina Łątka z Urzędu Miasta Szczecin.
W Szczecinie do tej pory nie uruchomiono ani jednej stacji tankowania gazem ziemnym. - Tym samym pojazdy CNG wydają się tu jeszcze mniej atrakcyjne niż te zasilane energią elektryczną - zaznacza urzędniczka.
Chociaż do szczecińskiego urzędu nie dotarły bezpośrednie sygnały od przedsiębiorców, że nie spełnią oni wymogu 10 proc., urzędnicy obawiają się, że firmy będą rezygnować z udziału w przetargach albo kupować pojazdy zgodne z wymogami przetargowymi i przerzucać koszty realizacji obowiązku ustawowego na budżet samorządu.
- Obecny system dopłat do zakupu pojazdów nie rekompensuje różnicy kosztów, a ta będzie musiała być pokrywana przez samorząd w wyższej cenie za realizację zamówienia - zaznacza Paulina Łątka.
Olimpia Schneider z Urzędu Miejskiego w Gdańsku podkreśla, że miasto nie ma jeszcze doświadczeń w realizacji zamówień publicznych w tym zakresie. - Docierają do nas jednak sygnały o niskiej dostępności pojazdów zeroemisyjnych, w tym szczególnie zeroemisyjnych pojazdów specjalistycznych - dodaje.
Właśnie z uwagi na brak dostępności pojazdów niektóre usługi ustawodawca wyłączył z wymogów dotyczących elektromobilności. Chodzi w szczególności o te służące do letniego i zimowego utrzymania dróg (oczyszczania, zamiatania, zmywania, usuwaniu śniegu, posypywania). Wymóg 10 proc. udziału pojazdów elektrycznych lub napędzanych gazem ziemnym obejmie jednak podmioty startujące w przetargach, które miasta będą ogłaszać w 2022 r. na sprzątanie terenów dla pieszych oraz opróżniania ulicznych koszy.
Elektryki w miejskiej flocie
Ustawa o elektromobilności nakłada obowiązek 10 proc. udziału pojazdów elektrycznych we własnej flocie od 1 stycznia 2022 r. także na urzędy. Szczecin najprawdopodobniej ten wymóg spełni. Podobnie Poznań, w którym jest obecnie 15 aut tworzących flotę transportową (7 własnych, 8 wynajmowanych). Samochody z napędem elektrycznym stanowią 20 proc. wszystkich aut floty poznańskiego urzędu miasta.
Kłopot ma natomiast urząd w Lublinie, który w swojej flocie nie ma pojazdów elektrycznych ani napędzanych gazem ziemnym. - Prace związane z zakupem pojazdów nisko- i zeroemisyjnych w celu osiągnięcia wymaganego 10-proc. ich udziału w całej flocie zostały wstrzymane ze względu na trudną sytuację finansową miasta - wyjaśnia Justyna Góźdź z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.
Marcin Gromadzki z Public Transport Consulting podkreśla, że samochody elektryczne są przede wszystkim droższe i mniej funkcjonalne od spalinowych, stąd niechęć samorządów do ich nabywania. - W przypadku autobusów jest łatwiej, bo obsługują określone, powtarzalne trasy, na których można opracować odpowiednią strategię ładowania, np. wybudować stację pantografową - komentuje. ©℗