Od jutra samorządy muszą zacząć oszczędzać energię. Kto tego nie zrobi, może zapłacić wysoką karę. Włodarze punktują absurdy nowych przepisów.
Od grudnia kierownicy jednostek sektora finansów publicznych (patrz: infografika) są zobowiązani do zmniejszenia zużycia prądu o 10 proc. względem średniorocznego zużycia z lat 2018-2019. Dla całego 2023 r. punktem odniesienia stanie się tegoroczne zużycie. Urzędników państwowych i samorządowych obliguje do tego ustawa z 7 października 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej (t.j. Dz.U. poz. 2127). Kierownicy jednostek, którym ta sztuka się nie uda, muszą liczyć się z karą do 20 tys. zł wymierzoną przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Będzie on weryfikował oszczędności na podstawie raportów przesyłanych przez urzędników do 31 marca roku następującego po tym, którego dotyczy ten obowiązek.
Resort uspokaja, eksperci podzieleni
Część lokalnych włodarzy w ostatnim czasie podnosiła, że aby spełnić ten warunek - szczególnie w grudniu tego roku - konieczne będą drastyczne cięcia i w gminach zapanuje ciemność. W odpowiedzi Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało na swojej stronie internetowej pytania i odpowiedzi dotyczące ustawy. Wyjaśnia w nich, że intencją ustawodawcy było nałożenie obowiązku oszczędzania energii tylko w budynkach zapewniających obsługę jednostek samorządu terytorialnego (JST), a więc w urzędach gmin i starostwach powiatowych.
- Wynika to wprost z przepisów, w których odesłano do katalogu jednostek sektora finansów publicznych określonego w art. 9 ustawy o finansach publicznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1634 ze zm.). Zrobiono to jednak w taki sposób, że wymieniono wyłącznie niektóre z tych podmiotów, wyłączając właśnie m.in. jednostki budżetowe i samorządowe zakłady budżetowe - komentuje Mateusz Karciarz z Kancelarii Radców Prawnych Jerzmanowski i Wspólnicy.
Nie wszyscy eksperci tak jednoznacznie interpretują art. 37 ust. 1 i 2 ustawy z 7 października 2022 r., która rzeczywiście zakłada wspomniane wyłączenia, różnicując w ten sposób sytuację poszczególnych JST ze względu na przyjęte przez nie rozwiązania ustrojowo-organizacyjne (chodzi o ustalenie, które zadania realizuje sam urząd, a które poszczególne jednostki i zakłady budżetowe).
- Gdyby celem ustawodawcy było przypisanie tego obowiązku wyłącznie urzędom bezpośrednio obsługującym organy JST, mógł to uczynić przez określenie adresata obowiązku analogicznie jak w wielu innych ustawach, np. w ustawie o odpadach - ocenia Maciej Kiełbus, partner w kancelarii prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners w Poznaniu.
Samorządowcy cieszą się jednak, że w instrukcji resortu wprost wybrzmiało, że oszczędności nie obejmują chociażby oświetlenia ulicznego. To nie rozwiązuje jednak wszystkich problemów.
Zapobiegliwi znów będą pokrzywdzeni
Najwięcej kłopotu sprawi samorządowcom zredukowanie zużycia energii już w grudniu. - Mamy zaoszczędzić 10 proc. względem średniej z lat 2018-2019, więc robi się z tego tak naprawdę 37 proc. rok do roku, biorąc pod uwagę grudzień - mówi Marek Śmiech, wójt gminy Walce (woj. opolskie), który wyliczenia opublikował w mediach społecznościowych.
Paradoksalnie w najgorszej sytuacji będą ci włodarze, którzy w poprzednich latach zainwestowali w termomodernizację lub pompy ciepła. - Jeśli ktoś przez lata nic nie robił w sprawie racjonalizacji wydatków energetycznych, dzisiaj ma łatwo - podkreśla Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP.
Sprawy komplikują się również wtedy, gdy w budynku urzędu gminy siedziby mają również inne instytucje, które nie zostały objęte obowiązkiem oszczędzania energii. Tak jest chociażby w Proszowicach (woj. małopolskie). - Nie będzie łatwo wykazać 10 proc. oszczędności, tym bardziej że mamy już zainstalowaną fotowoltaikę - wskazuje Grzegorz Cichy, burmistrz miasta Proszowice i prezes Unii Miasteczek Polskich.
Każdy radzi sobie, jak może
W Krakowie od 5 grudnia urzędy dla mieszkańców będą czynne krócej - do 15.30. W niektórych mniejszych gminach możliwe są bardziej rygorystyczne rozwiązania.
- Najprostszy sposób to zrobić jeden dzień zamknięty dla petentów. Takie przykłady już się pojawiają - podkreśla Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
Nie wszędzie będzie to jednak możliwe. Dla wielu gmin grudzień będzie wyjątkowo trudny, ponieważ obowiązek oszczędzania energii idzie w parze z nowymi obowiązkami związanymi ze sprzedażą węgla mieszkańcom i wypłatą dodatków węglowych. - Ta obsługa dzień w dzień jest po prostu niezbędna, żeby pomóc mieszkańcom. Teraz jest boom - przyjmujemy i rozpatrujemy wnioski, potem ludzie przychodzą drugi raz, żeby zapłacić za węgiel - relacjonuje Marek Śmiech.
Gmina Walce od grudnia rezygnuje ze sprzątania urzędu po godzinach pracy. Od poniedziałku do czwartku będzie się ono odbywać podczas obsługi klientów, a wieczorem tylko w piątki. W części gmin wójtowie wydają polecenia zakazujące pracownikom ładowania telefonów komórkowych, mając jednocześnie świadomość, jak nikłe przyniesie to oszczędności.
- Nie jest to do końca mądre, bo pracownicy wykorzystują te komórki również do celów służbowych - przypomina Grzegorz Cichy.
Wzory, podliczniki i kary
Resort klimatu uczula samorządy, że oszczędności mają nie obejmować infrastruktury informatycznej, która powinna mieć swój własny podlicznik. Jeśli nie, należy użyć specjalnego wzoru, odliczającego zużycie prądu np. w serwerowni. - Przecież mamy to na jednym odcinku, nie wyłączymy tego z obwodu. Na wszystko są wzory. To jest bez sensu. Pewne rzeczy zrobimy, podejdziemy do tego pragmatycznie, niezależnie od tej ustawy. Energię trzeba oszczędzać i to jest oczywiste - podsumowuje Waldemar Nalazek, wójt gminy Osiecznica (woj. dolnośląskie).
Samorządowcy podkreślają, że wdrażają plany oszczędnościowe, ale nie mają narzędzi do weryfikacji, czy uda im się osiągnąć wymagane 10 proc.
- U nas roczne koszty energii w urzędzie to ok. 40 tys. zł, więc mamy zrobić oszczędności na 4 tys. zł. Jeśli jednak tego nie zrobimy, będzie kara 20 tys. zł. To jakiś totalny absurd - wylicza Waldemar Nalazek.