Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Ruszyło postępowanie niemieckiego regulatora ws. operatora Nord Stream 2

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Nord Stream 2
Nord Stream 2 Photographer: Andrey Rudakov/Bloomberg
Andrey Rudakov
Bloomberg

Niemiecki regulator BNetzA poinformował w poniedziałek, że właściciel gazociągu Nord Stream 2 - spółka Nord Stream 2 AG złożyła komplet dokumentów, niezbędnych do rozpatrzenia wniosku o certyfikację jej jako operatora. 4-miesięczny termin biegnie od 8 września.

Jak przypomniała Bundesnetzagentur, Nord Stream 2 AG ubiega się o certyfikację jej jako operatora części gazociągu w tzw. modelu niezależnego operatora systemu przesyłowego (ITO).

Model ITO umożliwia operatorowi działanie pomimo braku pełnego rozdzielenia własnościowego od spółki-właściciela zajmującego się produkcją i dostawami gazu ziemnego, w tym przypadku – Gazpromu.

Zgodnie z europejskim prawem, BNetzA ma cztery miesiące na przeprowadzenie postępowania i opracowanie projektu decyzji, który następnie zostanie przekazany do akceptacji Komisji Europejskiej. Ta będzie miała jeszcze co najmniej miesiąc. Niemiecki regulator zaznaczył, że 4-miesięczny tremin biegnie od 8 wrzesnia.

Jeszcze w sierpniu wnioski o dopuszczenie do udziału w tym postępowaniu złożyły PGNiG i jego niemiecka spółka córka PST. W ocenie PGNiG - certyfikacja Nord Stream 2 AG, jako ITO byłaby niezgodna z prawem UE, które dopuszcza taki model jedynie dla systemów przesyłowych istniejących przed 23 maja 2019 r. W tym momencie nie można było mówić o istnieniu systemu przesyłowego, ponieważ gazociąg nie był nawet wybudowany - argumentuje polska spółka.

Polski koncern wskazuje też, że w dyrektywie gazowej nie przewidziano możliwości funkcjonowania spółek operatorskich spoza UE, a jedynie dopuszczono, aby spółki te były kontrolowane przez osobę lub osoby z kraju trzeciego lub z krajów trzecich. Nord Stream AG 2 jest zarejestrowana w Szwajcarii.

Jak dodatkowo wskazało PGNiG, w takim przypadku przeprowadza się procedurę certyfikacji operatora, wymagającą oceny wpływu na bezpieczeństwo dostaw, w kontekście wpływu krajów trzecich. Organ regulacyjny ma obowiązek odmówić certyfikacji, jeżeli stworzyłaby ona zagrożenie dla bezpieczeństwa dostaw energii w danym państwie członkowskim, jak również w UE - podkreśliła polska spółka.