Pieniądze przekazywane obecnie samorządom województw na przygotowanie POP-ów pokrywają koszty tylko w niewielkim stopniu. Wkrótce ma się to zmienić, choć nie ma co do tego całkowitej zgody pomiędzy resortami.
Zmiany wprowadzić ma projektowana nowela ustawy - Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw, będąca na etapie uzgodnień międzyresortowych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska stoi na stanowisku, że przygotowywanie programów ochrony powietrza (POP) i planów działań krótkoterminowych (PDK) jest zadaniem zleconym z zakresu administracji rządowej, zatem źródłem ich finansowania powinien być budżet państwa. Sęk w tym, że ten pomysł napotkał na opór Ministerstwa Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej.
Wyszarpane pieniądze, brakujące etaty
Obecnie środki przekazywane samorządom województw przez wojewodów w niewielkim stopniu pokrywają koszty opracowania POP-ów. W jednym z urzędów w województwie, w którym smog jest poważnym problemem, słyszymy, że jest to zaledwie ok. 10 proc. Samorząd radzi sobie, wnioskując o dofinansowanie do wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska. Jak podkreśla nasz rozmówca, zawsze to dofinansowanie otrzymuje. - Jest to jednak związane z koniecznością przygotowania wniosku, oczekiwaniem na jego rozpatrzenie, a następnie jego rozliczenia - zaznacza urzędnik. Pieniądze od wojewody oraz z WFOŚiGW to wciąż za mało. Brakującą sumę samorząd uzupełnia, korzystając z jednego z programów unijnych wspierających działania na rzecz ochrony środowiska.
O jakich sumach mowa? Koszty przygotowania POP-u różnią się w zależności od regionu, ale są to kwoty rzędu kilkuset tysięcy złotych (ponoszone w trzyletnim cyklu). Niższe są w województwach, w których przekroczenia norm jakości powietrza nie stanowią wyzwania (lub problem jest ignorowany). Sam proces opracowania dokumentu, zwłaszcza jeśli jego autorzy uwzględnią konsultacje społeczne, to kilka miesięcy, a nawet rok pracy. Na przygotowanie składa się analiza aktualnej sytuacji i opracowanie scenariuszy działań, które powinny zostać podjęte, by przynieść poprawę jakości powietrza. Modele muszą uwzględniać i efekt, i koszty.
Podobnie wygląda kwestia dofinansowania etatów ds. ochrony powietrza. Przypomnijmy, że obowiązek ich utworzenia wprowadziła nowelizacja ustawy - Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2012 r. poz. 460), która do krajowych przepisów transponowała przepisy dyrektywy 2008/50/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 21 maja 2008 r. w sprawie jakości powietrza i czystszego powietrza dla Europy. Jednak spośród 16 województw, tylko w ośmiu urzędach marszałkowskich utworzone zostały po dwa etaty. Powodem mogą być pieniądze.
Nasz rozmówca zaznacza, że wojewoda opłaca tylko jeden z nich. Natomiast w regionie zmagającym się z problemem smogu nawet dwa etaty to za mało. W jego urzędzie zatrudniono więc 15 osób. Ich praca jest finansowana, podobnie jak POP, w ramach projektu unijnego.
Krakowskim targiem
Resort klimatu chciał, aby pieniądze na te zadania dla urzędów marszałkowskich w całości były przekazywane w formie dotacji celowej z bud żetu państwa. Jednak na takie rozwiązanie nie zgadza się resort finansów. - Projektowana ustawa nie powinna powodować zwiększenia wydatków budżetu państwa - podkreślił w uwagach wiceminister Piotr Patkowski. Zaproponował, aby całość kosztów dotyczących przygotowania POP-ów i PKD pokrywały wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej (WFOŚiGW).
Resort klimatu tylko częściowo przychylił się do tych postulatów. Jak podkreśla, z danych z urzędów marszałkowskich wynika, że tylko w pięciu województwach WFOŚiGW przekazały 100 proc. pieniędzy niezbędnych na opracowanie POP lub PDK. W przypadku siedmiu województw udział środków WFOŚiGW wyniósł ponad 50 proc., a w pozostałych czterech wyniósł poniżej 50 proc. Tym samym niezbędne jest zabezpieczenie pieniędzy z budżetu państwa. MKiŚ proponuje, aby w kosztach opracowania POP-ów i PDK uczestniczyły środki z budżetu państwa (60 proc.) i z wojewódzkich funduszy (40 proc.).
W ocenie skutków regulacji tylko na 2022 r. przewidziano wydatki na ponad 14,2 mln zł (z czego 9,8 mln zł ma pokryć budżet państwa, a wojewódzkie fundusze 4,4 mln zł) na utrzymanie 32 etatów ds. jakości powietrza, na opracowanie nowych programów i ich aktualizacji oraz okresowych i końcowych sprawozdań z ich realizacji.
Grożą nam kary za smog
Z czego wynika tak twarde stanowisko MKiŚ? Wiceminister Ireneusz Zyska w odpowiedzi udzielonej resortowi finansów przypomina o toczącym się postępowaniu przed TSUE w związku ze złą jakością powietrza w Polsce. W czerwcu br. KE zobowiązała rządzących, by do 30 września przedstawili informacje o nowych osiągnięciach dotyczących jakości powietrza, w tym aktów prawnych, programów i postępów we wdrażaniu działań naprawczych. KE ma podjąć na tej podstawie decyzje dotyczącą ewentualnego skierowania II skargi do TSUE w sprawie kar finansowych.
A zagrożenie jest realne, o czym świadczy przykład Bułgarii, która nie była dość skuteczna w naprawianiu jakości powietrza i w marcu KE wniosła o zasądzenie dla tego kraju kary wysokości 3156 euro za dzień, licząc od daty wydania wyroku z 5 kwietnia 2017 r.