Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Rezygnacja Niemiec z energii jądrowej nie przekreśla szans na zieloną transformację

MMit
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
elektrownia atomowa, energetyka, prąd, atom
Shutterstock

Ostatnie kilka miesięcy to prawdziwy rollercoaster dla rynków energetycznych w Europie. Jeszcze przed rozpoczęciem zimy traderzy straszyli, że przed wiosną na kontynencie może zabraknąć gazu. Niektórzy kupowali paliwo nawet po 10-krotnie wyższej cenie niż średnia cena w 2020 roku.

Jednocześnie w Niemczech rozpoczęto realizację planu wyłączenia niemal połowy swoich elektrowni jądrowych. Pozostałe mają zostać zamknięte do końca 2022 roku – podaje Bloomberg. Niektórzy obawiali się, jak kraj dbający o klimat może pozbywać się źródła energii o zerowej emisji dwutlenku węgla – zwłaszcza, gdy panuje jej niedobór. Inni wskazywali, że niemieckie inwestycje w odnawialne źródła energii pójdą na marne, jeśli Niemcy będą musiały zwrócić się w kierunku brudnego węgla.

Czy to nie oburzające – zastanawia się redakcja Bloomberga. Niezupełnie – odpowiada Nikos Tsafos, analityk ds. energii i klimatu z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych. „Bardzo łatwo jest rozwiązać problem zmian klimatycznych, jeśli nie jest się ograniczonym politycznie” – cytuje jego słowa Bloomberg.

Każdy rozsądny plan klimatyczny wymaga, by czysta energia szybko zastąpiła brudne źródła, przy jednoczesnym zmniejszeniu ogólnego zapotrzebowania na energię. W teorii doprowadziłoby to do łagodnego spadku emisji, tak jak to opisują modele naukowe. Rzeczywistość nie jest jednak tak przewidywalna. Transformacja będzie nieuchronnie kształtowana przez ludzką specyfikę.

Rozwód z energetyką jądrową

Niemiecki rozwód z energetyką jądrową rozpoczął się w 2000 roku, gdy parlament przegłosował rezygnację z elektrowni zasilanych uranem. Było to związane z ewentualnym ryzykiem ekologicznym z powodu odpadów nuklearnych oraz obawami przed kolejną awarią, podobną do tej, która miała miejsce w 1986 roku w Czarnobylu.

Ówczesna kanclerz i z wykształcenia fizyk Angela Merkel próbowała nawet znaleźć sposób na przedłużenie żywotności istniejących elektrowni atomowych, spełniając jednocześnie obietnicę, że nie będzie budować nowych. Ale wyborcy się na to nie zgodzili. W 2011 roku, zaledwie kilka miesięcy po tym, jak tsunami wywołało w Japonii awarię w elektrowni Fukushima, parlament ponownie opowiedział się za rezygnacją z energii jądrowej (513 głosujących było za, a 79 przeciw). Wielu z tych, którzy sprzeciwiali się planom, chciało jeszcze szybszego wyjścia.

Niemcy nie osiągną swoich celów klimatycznych

Czy Niemcy mogłyby szybciej ograniczyć emisję dwutlenku węgla, gdyby dały szansę energetyce jądrowej? Bez wątpienia. Jak pisze Bloomberg, na przykład Wielka Brytania przedłuża żywotność niektórych elektrowni atomowych, a nawet buduje nowe. Do 2024 roku przestanie używać węgla do produkcji energii elektrycznej, czyli sześć lat przed niemieckim terminem rezygnacji z tego najbrudniejszego paliwa kopalnego. Niemcy nie osiągną również swoich celów klimatycznych na ten i następny rok.

Nie możemy jednak oczekiwać od ludzi, że zawsze będą dokonywać najbardziej racjonalnego wyboru. „Kraje kierują się zupełnie innymi względami przy podejmowaniu decyzji o wyborze drogi do zera netto. Nie są to tylko względy ekonomiczne” – skomentował Albert Cheung, szef działu analiz w BloombergNEF.

Boom na energiewende

Polityka, która przyspieszyła wycofanie się z energetyki jądrowej, stworzyła również miejsce dla boomu na energię odnawialną.

Począwszy od ustawy o odnawialnych źródłach energii z 2000 roku, niemiecka polityka energetyczna, znana jako energiewende, stworzyła jedne z najbardziej hojnych dotacji dla energii słonecznej. Dotacje te miały formę gwarantowanych cen za wytwarzanie energii słonecznej. Niemieccy podatnicy zapłacili miliardy euro, aby wesprzeć nową technologię. Popyt stworzył gigantyczne firmy solarne, w tym wiele w Chinach, które stopniowo sprawiły, że technologia ta stała się tańsza (z dodatkowym wsparciem w postaci chińskich dotacji), a tym samym bardziej dostępna dla reszty świata.

Bez poparcia Niemiec dla wycofania się z energetyki jądrowej, wyborcy mogliby nie być skłonni do zaakceptowania rachunku za drogą energię odnawialną. W rezultacie ceny energii słonecznej (i wiatrowej) są dziś często niższe od cen energii wytwarzanej z paliw kopalnych. W ostatecznym rozrachunku może się okazać, że i tak nie było tak źle: porównajmy różne paliwa, z których produkowano energię elektryczną w Niemczech w latach 2010 i 2021. Mimo że udział energii jądrowej zmniejszył się o ponad połowę, udział węgla spadł, a gazu nie wzrósł. Udział odnawialnych źródeł energii wzrósł ponad dwukrotnie.