Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Więcej energii i ciepła z biomasy. Kreatywna księgowość wygrywa z OZE

Marceli Sommer
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Obrońcy środowiska twierdzą, że obecne przepisy napędzają wycinki lasów
Obrońcy środowiska twierdzą, że obecne przepisy napędzają wycinki lasów
Shutterstock

Ani Polska, ani Unia nie kwapią się do zaostrzania ekologicznych kryteriów przy wykorzystaniu drewna.

W najbliższych latach polski rząd chce zwiększać rolę biomasy w krajowym miksie energetycznym, czyli w procesie wytwarzania energii – dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. „Wspieranie szeroko pojętej biomasy jako stabilnych źródeł OZE jest konieczne i w związku z wzrastającą rolą generacji wiatrowej oraz fotowoltaicznej będzie nabierało szczególnego znaczenia w kolejnych latach” – deklaruje resort. Oznacza to, że technologia ta ma pełnić strategiczną funkcję, jako jedno z narzędzi bilansowania źródeł zależnych od pogody.

Rząd dostrzega jednocześnie problem związany z niewielkim stopniem uregulowania sektora biomasowego w Polsce. Jak informuje nas MKiŚ, rozpoczęły się prace zmierzające do powołania specjalnego zespołu „do spraw zwiększenia udziału zrównoważonej biomasy w krajowej energetyce i ciepłownictwie”. W jego skład mają wejść przedstawiciele rządu, naukowcy, przedstawiciele stowarzyszeń branżowych, a także instytucji finansujących. „W ramach zespołu przeprowadzonych zostanie szereg analiz mających na celu m.in. określenie potencjalnej ilości, typów i miejsc pochodzenia zrównoważonej biomasy w Polsce, zaprojektowanie otoczenia regulacyjnego, jak również podjęcie tematu konwersji konwencjonalnych jednostek wytwórczych produkujących energię elektryczną i cieplną z węgla na jednostki biomasowe” – czytamy w odpowiedzi resortu na pytania DGP.

Decyzje o wzmocnieniu roli biomasy w produkcji prądu i ciepła zapadają w kontekście szykującego się w Unii starcia w trwającej od lat batalii z ekologami w sprawie bioenergii, o której pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Obrońcy środowiska twierdzą, że drewno – z wyjątkiem odpadów, które nie mają innego zastosowania – nie powinno być traktowane jako OZE, argumentując, że obecne przepisy napędzają wycinki lasów, a bilans klimatyczny surowca pozyskiwanego w ten sposób jest w krótkim okresie nawet gorszy niż paliw kopalnych – węgla, ropy i gazu.

Najnowszy epizod sporu dotyczy kryteriów zrównoważonego finansowania dla energetyki, czyli tzw. unijnej taksonomii. Komisja Europejska zapowiedziała w zeszłym roku wprowadzenie bardziej wyśrubowanych wymagań dla biomasy, które mają być częścią nowelizacji dyrektywy o OZE. Zgodnie z obowiązującym od początku tego roku aktem delegowanym UE dla bioenergii nadal obowiązują jednak kryteria z obecnej dyrektywy. Do ewentualnej zmiany dojdzie dopiero po zakończeniu czasochłonnych prac nad zmianą przepisów dla całego sektora OZE.

Do rewizji tych zapisów wezwały Komisję Europejską organizacje ekologiczne, m.in. ClientEarth i polska Pracownia na rzecz Wszystkich Istot (PnrWI). W razie odrzucenia wniosku przez KE obrońcy przyrody zapowiadają odwołanie się do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.

Ekolodzy stawiają też zarzuty polskiemu rządowi, który – według nich – nie wie, skąd dokładnie pochodzi spalana biomasa i nie ma szczegółowych planów w zakresie zastępowania nią węgla w ciepłowniach. MKiŚ podkreśla, odnosząc się do tych uwag, że drewno pozyskiwane w lasach to tylko jedna z wielu frakcji biomasy. W grę wchodzi też choćby wykorzystywanie w celach energetycznych odpadów z przemysłu drzewnego i z rolnictwa czy roślin energetycznych. Z danych unijnych wynika jednak, że jeszcze w 2015 r. tzw. pierwotna biomasa drzewna stanowiła niemal jedną trzecią surowca wykorzystywanego w energetyce. A PnrWI szacuje (na podstawie danych GUS), że w Polsce drewno może odpowiadać nawet za dwie trzecie wykorzystywanej bioenergii i stanowić ponad połowę wszystkich OZE.

Ekolodzy zwracają ponadto uwagę na rozbieżności pomiędzy rządowymi prognozami na użytek UE a faktycznymi trendami. W przekazanym do Brukseli w 2019 r. Krajowym Planie Rozliczeń dla Leśnictwa zakłada się, że pozyskanie drewna na cele energetyczne będzie sukcesywnie spadać, a już w połowie obecnej dekady zostanie całkowicie zarzucone. W rzeczywistości, jak twierdzi PnrWI, od lat rośnie.

Dążenia do zaostrzenia kryteriów ekologicznych dla biomasy napotykają silny opór także na poziomie unijnym. Oprócz koalicji sceptycznie nastawionych państw z udziałem Polski (na czele grupy stoi Szwecja) do wycofania się z tych planów wezwał kilka dni temu pełnomocnik Parlamentu Europejskiego ds. zmian w dyrektywie OZE Markus Pieper (z niemieckiej CDU). Regulacje dotyczące zrównoważonej gospodarki leśnej i biomasy powinny według niego pozostać w gestii państw członkowskich. Zdaniem ekspertów bez bioenergii, która odpowiada za ok. połowę zużycia energii ze źródeł odnawialnych w UE, wspólnota nie spełniłaby swoich celów klimatycznych. ©℗