Dostawy z Afryki, LNG i rurociągami, mogą w przyszłości zastąpić nawet 38 proc. dostaw rosyjskiego gazu do UE - szacują analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Do 2040 r. państwa afrykańskie mogą produkować nawet 470 mld m sześć. gazu rocznie - dodano.
Jak zwrócili uwagę analitycy PIE, o ograniczone zasoby błękitnego surowca w coraz większym stopniu rywalizują państwa UE - np. Hiszpania i Włochy (drugi największy importer rosyjskiego gazu w Europie) na własną rękę negocjują dostawy gazu z Algierii. Eksperci przypomnieli, że w ostatnich miesiącach rząd Mario Draghiego podpisał też umowy z Angolą, Republiką Konga oraz Egiptem. Na końcówkę maja szykowana jest natomiast w Senegalu wizyta kanclerza Niemiec.
"Dostawy z Afryki, LNG i rurociągami, mogą w przyszłości zastąpić nawet 38 proc. dostaw rosyjskiego gazu do UE (155 mld m sześć. rocznie)" - szacują analitycy w najnowszych wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE". Przypominają, że na liście potencjalnych dostawców afrykańskich, rozważanych przez Komisję Europejską, pojawiają się: Algieria, Angola, Egipt, Nigeria, Republika Konga i Senegal.
Według PIE dostawy z Afryki mogłyby przyczynić się zarówno do dywersyfikacji z wykorzystaniem LNG (50 mld m sześć), jak i transportu gazociągami (10 mld m sześć), takimi jak Transmed, Medgaz i Greenstream, a w przyszłości transsacharyjski gazociąg Nigal, którego otwarcie planowane jest na 2027 r. Przypomniano, że w 2021 r. z kontynentu afrykańskiego pochodziło 18,7 proc. gazu importowanego przez UE.
"Do 2040 r. państwa afrykańskie mogą produkować nawet 470 mld m sześć. gazu rocznie" - wskazali analitycy PIE. Oznaczałoby to dwukrotny wzrost obecnego wydobycia, wynoszącego, według szacunków OPEC, ok. 235 mld m sześć. Eksperci przyznali, że realnie dostępność surowca jest ograniczona przez kontrakty długoterminowe, które związują jego dostawców na lata. "Obecne możliwości techniczne terminali LNG w Afryce pozwalają na produkcję 71 mln ton LNG rocznie (92,3 mld m sześć. gazu)" - wskazano, powołując się na tegoroczny raport International Group of Liquefied Natural Gas Importers.
Dodano, że w perspektywie roku "tylko 7 mld m sześć. z tej puli jest dostępna +od ręki+"; dodatkowe 29 mld m sześć. można pozyskać renegocjując zawarte kontrakty krótkookresowe.
Inny problem to, jak zaznaczyło PIE, rosnący popyt wewnętrzny – mimo wzrostu wydobycia w latach 2010- 2020, eksport był niższy o 17 proc. z powodu wzrostu lokalnej konsumpcji i zapotrzebowania przemysłu. "Państwa afrykańskie nie będą wyprzedawać nadwyżek produkcyjnych kosztem własnego bezpieczeństwa energetycznego, żywnościowego (produkcja nawozów) i ekonomicznego (przemysł petrochemiczny)" - ocenili analitycy PIE.
Jako przykład udanej dywersyfikacji źródeł dostaw gazu i transformacji energetycznej wskazano Chile – kraj, który do niedawna był silnie uzależniony od importu surowca z Argentyny. Przypomniano, że umowa pomiędzy Chile i Argentyną z 1995 r. przewidywała dostawy surowca, które miały pozwolić Chile odejść od „brudnych” technologii - spalania węgla i oleju napędowego. Argentyna jednak zerwała umowę.
Zwrócono uwagę, że Chile wykorzystało LNG budując w latach 2010-2021 ponad 8,5 GW nowych mocy OZE, zwiększając tym samym ich ilość o 138 proc. W 2021 r. zapewniały one 43,5 proc. zapotrzebowania na energię. "Do 2035 r. Chile planuje uzyskiwać w ten sposób 60 proc. energii i 70 proc. do 2050 r., stając się eksporterem odnawialnego wodoru do UE" - zauważono. Analitycy wskazali, że do miksu energetycznego z pomocą sektora prywatnego, który m.in. otrzymywał wiele zachęt finansowych, włączono małe elektrownie wodne do 20 MW, źródła geotermalne, biomasę, prądy oceaniczne. Dostawy gazu z Argentyny powróciły do energetyki Chile w 2018 r., po 12 latach przerwy; obecnie są one uzupełnieniem do LNG, który stanowi 70 proc. łącznej konsumpcji.