Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Morawiecki: Przy budowie 3. elektrowni jądrowej bierzemy pod uwagę zaangażowanie partnerów francuskich i amerykańskich

Roma Bojanowicz
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Mateusz Morawiecki
Premier Mateusz Morawiecki
Rafał Guz
PAP

Nie wykluczamy zaangażowania partnerów francuskich, ale nie wykluczamy również zaangażowania partnerów amerykańskich dla trzeciej lokalizacji elektrowni jądrowej - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że ta kwestia jest przedmiotem analiz, jest też związana z przemyśleniami politycznymi.

W rozmowie Jakuba Wiecha na podcaście Elektryfikacja opublikowanym w środę premier podkreślił, że bardzo wierzy w projekt polskiej elektrowni jądrowej. "Dlatego ruszyliśmy +z kopyta+ z tym projektem i nie tylko w jednej odsłonie, ale w trzech, a wkrótce może nawet w czwartej" - powiedział.

Przypomniał, że pierwszy projekt, państwowy, będzie realizowany razem z amerykańskim Westinghouse i „prawdopodobnie Bechtel, który jest w kooperacji z Westinghouse”. Drugi projekt będzie realizowany przez partnera koreańskiego z podmiotami prywatnymi: ZE PAK oraz PGE. Trzeci – wymienił premier - to projekt SMRów, czyli małych reaktorów jądrowych, rozwijany przez GE Hitachi i Orlen Synthos Green Energy.

„Jest pełne wsparcie regulacyjne ze strony państwa polskiego w realizacji tych projektów" - zapewnił premier.

Zaznaczył, że jest gorącym zwolennikiem atomu. "Uważam, że gaz może być tylko źródłem przejściowym, to nie może być stabilizator jedyny, oczywiście węgiel na tak długi czas, na jaki będzie potrzebny, ale również musimy mieć atom. Stawiam bardzo mocno na atom. Sam mocno nadzoruję wszystkie projekty atomowe, by mogły być jak najszybciej realizowane" - powiedział Morawiecki.

Pytany, dlaczego jest tak wielu partnerów przy polskim programie energetyki jądrowej, premier odpowiedział: "czasami dzieje się tak dlatego, że inicjatywa poszczególnych partnerów jest tak wiarygodna i jednoznaczna, że ona uprawdopodabnia powstanie tych projektów w kilku obszarach".

Premier zwrócił też uwagę, że stopień zaawansowania poszczególnych projektów jest inny u różnych partnerów. "Np. partnerzy francuscy też rozwijają SMRy, ale nie są tak zaawansowani jak GE Hitachi, który ma technologię 3+. Ten projekt nie jest tylko projektem na deskach kreślarskich, ale projektem, który w 2029 r. ma szansę ujrzeć światło dzienne, już pierwszy reaktor ma szansę powstać na świecie, a wkrótce potem będą powstały takie reaktory w Polsce. Potrzebujemy takich reaktorów kilkadziesiąt" - wskazał szef rządu.

"Podobnie jest z partnerem koreańskim, który w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wybudował elektrownie jądrowe, o czasie, w budżecie przyzwoitym, podczas gdy - niech się nie gniewają na mnie partnerzy francuscy - (...) elektrownia francuska w Olkiluoto w Finlandii czy Flamanville w Normandii była budowana o wiele dłużej niż założenia pierwotne i budżet był wielokrotnie przekroczony. I wreszcie partner amerykański, Westinghouse - to przecież jeden z największych dostawców rozwiązań dla energetyki jądrowej na świecie, bardzo wiarygodny partner, z którym rozmawialiśmy od 6 lat" - powiedział premier.

Dopytywany, czy uwagi o partnerze francuskim należy traktować jako deklaracje, że nie będzie zaangażowany do trzeciej elektrowni, premier zapewnił, że tak nie jest i ta sprawa jest otwarta. "Nie wykluczamy zaangażowania partnerów francuskich, ale nie wykluczamy również zaangażowania partnerów amerykańskich dla trzeciej lokalizacji elektrowni jądrowej. Ta kwestia jest cały czas jeszcze przedmiotem analiz technicznych, biznesowych, energetycznych, ale z drugiej strony - powiem bardzo jednoznacznie - jest również związana z przemyśleniami politycznymi" - stwierdził Morawiecki.

kmz/ pad/