Europa i USA wolą naciskać na kraje rozwijające się, niż starać się o mobilizację finansowania transformacji przez najbogatszych.
Stany Zjednoczone, które chcą odegrać rolę klimatycznego lidera na nadchodzącym szczycie klimatycznym w Glasgow, kontynuują ofensywę dyplomatyczną. W piątek Joe Biden będzie gospodarzem wirtualnego forum największych gospodarek świata poświęconego energii i klimatowi. Jeszcze w tym miesiącu klimat ma być jednym z tematów szczytu w Waszyngtonie z udziałem szefów rządów Indii, Australii i Japonii.
Wspólnie z Unią Europejską amerykańska administracja ma też ogłosić w najbliższym czasie inicjatywę na rzecz redukcji emisji metanu. Ten gaz utrzymuje się w atmosferze krócej niż CO2, ale w krótkiej perspektywie oddziałuje na klimat kilkadziesiąt razy silniej. Metan – główny składnik gazu ziemnego – uwalniany jest do atmosfery m.in. podczas wydobycia, przetwarzania i przesyłu paliw kopalnych. Drugim co do znaczenia źródłem metanu jest rolnictwo, w szczególności hodowla bydła. Waszyngton i Bruksela mają zaproponować ograniczenie tego typu emisji do 2030 r. o około jedną trzecią. Według doniesień Bloomberga amerykańska administracja zabiega o poparcie inicjatywy przez ponad 20 kolejnych państw.
Ten artykuł przeczytasz w ramach płatnego dostępu
Nie masz konta? Zarejestruj się