Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Niedobór prądu w Chinach. Kryzys, który może zmienić oblicze transformacji

Marceli Sommer
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
chiny klimat
Goldman Sachs szacuje, że 44 proc. chińskiej produkcji zostało dotknięte niedoborami prądu
Shutterstock

Chiny są kolejną ofiarą perturbacji na rynkach energetycznych, zagrażających gospodarczej odbudowie.

Goldman Sachs szacuje, że 44 proc. chińskiej produkcji zostało dotknięte niedoborami prądu, z jakimi zmaga się w ostatnich dniach przemysłowe serce kraju.

Reglamentację dostępu do energii elektrycznej ogłosiły już regiony, które odpowiadają łącznie za dwie trzecie PKB Państwa Środka. Prace wstrzymywały fabryki północno-wschodniej części Chin, które wytwarzają komponenty m.in. dla Apple’a, Tesli czy Toyoty. Zagrożone są globalne dostawy półprzewodników, aluminium, stali czy tekstyliów. Miliony mieszkańców zostały odcięte od sieci 3G. W wielu miastach wyłączano uliczne światła czy windy w budynkach mieszkalnych. Ofiarą ostatnich wydarzeń padli też, na skutek zawieszenia działania stacji ładujących, właściciele pojazdów elektrycznych – po chińskich drogach jeździ ponad 6 mln aut tego typu.

Energetyczny kryzys może kosztować Państwo Środka obniżenie tempa wzrostu PKB w III kw. o 1 pkt proc. i o 2 pkt proc. w ostatnich trzech miesiącach roku. Goldman Sachs obniżył więc prognozę dynamiki rozwoju na cały rok z 8,2 do 7,8 proc.

To kolejny przypadek, kiedy dostawy paliw kopalnych nie nadążają za rosnącym – w związku z odbudową gospodarczą – popytem na energię. W Europie, gdzie ceny prądu biją rekordy już od kilku tygodni, głównym źródłem zamieszania było uzupełnianie zapasów gazu ziemnego przed sezonem grzewczym. Problemem chińskiej gospodarki są z kolei niewystarczające zasoby węgla, który stanowi dwie trzecie tamtejszego miksu energetycznego. Władze zmuszonych do racjonowania jego zużycia regionów wzywają do zwiększenia importu surowca m.in. z Rosji, Mongolii i Indonezji. Państwowy operator zapewnia, że robi, co może, żeby przywrócić ciągłość dostaw. Bez pokrycia węglowego deficytu stabilność dostaw prądu i ciepła dla mieszkańców w sezonie grzewczym będzie jednak zagrożona.

Według ekspertów do rekordowych cen węgla w Chinach przyczyniły się także wchodzące w życie restrykcje klimatyczne oraz źle zaprojektowany system handlu uprawnieniami do emisji, który uderza w opłacalność wytwarzania prądu. W efekcie instalacje węglowe nie operują na pełnych obrotach.

W obliczu rekordowych cen innych surowców kopalnych, na atrakcyjności zyskuje także ropa naftowa. We wtorek cena ropy Brent przekroczyła po raz pierwszy od 3 lat próg 80 dol. za baryłkę. W ciągu roku wzrost wartości surowca sięga już niemal 55 proc.

– Wydawałoby się, że oczywisty wniosek z ostatnich wydarzeń jest taki, że paliwa kopalne są podatne na manipulacje cenowe eksporterów, a poleganie na nich jest ryzykowne dla naszych gospodarek. To kolejny argument, by odchodzić od ropy, węgla i gazu. Ale widzimy też, że podnoszą się głosy, by izolować się od światowych trendów – mówi Paweł Czyżak z think tanku Instrat. Ekspert krytycznie odnosi się jednak do tez, które wiążą obecny kryzys ze zbyt szybką transformacją i niestabilnością odnawialnych źródeł energii. – Mało który kraj ma na tyle dużo OZE, żeby zaspokajać popyt na energię bez paliw kopalnych, więc to elektrownie konwencjonalne, a nie wiatraki wciąż dyktują ceny i odpowiadają za ich obecne wzrosty – wskazuje.

Czyżak uważa, że zamieszanie na rynkach może sprawić, że większy nacisk niż do tej pory będzie kładziony na bezpieczeństwo systemów energetycznych – rozbudowę magazynów energii i surowców czy międzynarodowych połączeń energetycznych. – Technologie bezemisyjnego wytwarzania prądu są już rozwinięte i konkurencyjne, natomiast to, czego potrzebujemy, to znacznej redukcji kosztów w sferze magazynowania czy innowacyjnych technologii zarządzania sieciami. Ten kierunek będzie zyskiwał na znaczeniu – ocenia ekspert. Część komentatorów jest też zdania, że aktualne perturbacje zwiększą szanse na odrodzenie energetyki jądrowej, której zaletą – oprócz bezemisyjności – jest stabilność dostaw. Pod wpływem ostatnich doświadczeń na atom w większym stopniu stawiać chce m.in. Wielka Brytania.