Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Planeta na zakręcie. Globalne wyzwanie na dziesięciolecia

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
orlen
fot. materiały prasowe

Wiele krajów na świecie podjęło ambitne zobowiązania w zakresie redukcji emisji. Chcemy powstrzymać zmiany klimatu i zadbać o to, by ziemia była dobrym miejscem do życia dla następnych pokoleń. Transformacja potrwa dekady i obejmie wszystkich – firmy energetyczne, przemysł, pojedynczych ludzi. Na każdym poziomie jest dużo do zrobienia. Także Orlen podjął wyzwanie, prowadząc wiele działań, takich jak budowa odnawialnych źródeł energii, rozwój paliw alternatywnych i technologii wodorowych.

Koncern jesienią 2020 r. zadeklarował, że do 2050 r. zamierza osiągnąć neutralność klimatyczną, czyli uzyskać równowagę między emisjami dwutlenku węgla a pochłanianiem go z atmosfery. Było to pierwsze tego typu zobowiązanie wśród firm paliwowych z Europy Środkowej. Cel wpisuje się w założenia Europejskiego Zielonego Ładu.

Transformacja jest procesem długim, skomplikowanym i niezwykle kosztownym. Grupa podzieliła proces na etapy. Do 2030 r. zamierza zredukować emisje o 20 proc. z obecnych aktywów rafineryjnych i petrochemicznych oraz o 33 proc. CO2/MWh z produkcji energii elektrycznej. Wydatki ograniczające emisję dwutlenku węgla mają sięgnąć do końca dekady 25 mld zł. Obejmą one m.in. nakłady zwiększające efektywność energetyczną w grupie, inwestycje w morskie farmy wiatrowe, odnawialne źródła energii na lądzie i biopaliwa.

Monitoring usprawni proces

Koncern powołał w ostatnich dniach pełnomocnika zarządu i radę ds. klimatu i zrównoważonego rozwoju. Mają oni na bieżąco analizować ryzyka i szanse związane z transformacją energetyczną i ze zmianami klimatycznymi. Spółka chce też coraz obszerniej dzielić się informacjami związanymi z kwestiami środowiskowymi z inwestorami i z otoczeniem biznesowym.

Środowisko to jeden z trzech filarów oceny pozafinansowej przedsiębiorstw, oprócz działań społecznych i ładu korporacyjnego. – Zmiany klimatyczne, otoczenie regulacyjne, ewolucja w oczekiwaniach klientów i inwestorów to wszystko czynniki, które musimy dokładnie parametryzować i uwzględniać w strategii biznesowej – uzasadniał zmiany Daniel Obajtek, prezes Orlenu.

Przekonanie o potrzebie powstrzymania zmian klimatycznych idzie tu więc w parze z dbałością o biznes. Dane niefinansowe są bowiem bliżej finansowych, niżby się na pierwszy rzut oka wydawało. Inwestorzy określają non financial data jako not yet financial data, czyli dane jeszcze niefinansowe. Te obszary bardzo mocno wpływają na budowanie wartości spółki. Inwestorzy zwracają uwagę na czynniki niefinansowe, bo sami są pod presją swoich klientów i regulatorów, poza tym chcą inwestować etycznie.

Coraz więcej zielonej energii

Do 2030 r. koncern chce mieć ponad 2,5 GW mocy zainstalowanych w źródłach odnawialnych. Około 1,7 GW zapewnią morskie farmy wiatrowe, z kolei 0,8 GW źródła lądowe – elektrownie wiatrowe i fotowoltaika.

Największy skok, jeśli chodzi o portfel aktywów OZE, zapewnią inwestycje w morską energetykę wiatrową. Budowa planowanej pierwszej z morskich farm, o mocy ok. 1200 MW, ruszy w 2024 r., a jej uruchomienie nastąpi dwa lata później. Wkrótce można się spodziewać rozstrzygnięć w ramach drugiej fazy inwestycji na Bałtyku. Chętnych jest więcej niż koncesji. Orlen wnioskuje o całość – 11 lokalizacji.

Grupa nie rezygnuje też z inwestycji w energetykę niskoemisyjną. Chce zwiększyć z 1,1 GW do powyżej 2 GW moc zainstalowaną w nowoczesnych elektrowniach gazowych. Założeniem jest, by do 2030 r. jedna piąta wykorzystywanego przez grupę gazu pochodziła z własnych źródeł.

Perspektywiczne paliwo z biogazu

Kolejnym ważnym elementem transformacji grupy ma być biogaz. Orlen buduje pierwszą w Polsce ekologiczną biogazownię, która realnie przełoży się na ograniczenie emisji dwutlenku węgla w transporcie ciężarowym. W województwie warmińsko-mazurskim, w Głąbowie, powstaje pilotażowa instalacja, która umożliwi produkcję ponad 7 mln m sześc. biometanu rocznie. Będzie on następnie przekształcany w paliwo – bio-LNG. Na ten projekt spółka wyda ok. 180 mln zł. Start inwestycji jest zaplanowany w drugiej połowie 2024 r.

Substratami dla biogazowni będą produkty uboczne z lokalnej produkcji rolnej. Poferment – produkt uboczny w produkcji biogazu – będzie wykorzystywany przez rolników jako naturalny nawóz lub polepszacz gleby. Po oczyszczeniu biogazu z zanieczyszczeń, głównie dwutlenku węgla oraz związków siarki i azotu, uzyskuje się biometan. Ten po skropleniu może się stać paliwem silnikowym, bio-LNG. Trafi ono z biometanowni do odbiorców autocysternami kriogenicznymi. W Głąbowie Orlen będzie produkował rocznie 7 mln sześc. biometanu, co przełoży się na ok. 5,5 tys. t bio-LNG.

Spółka z grupy, Orlen Południe, kupiła dotychczas trzy działające biogazownie, które planuje przekształcić w biometanownie. Instalacje znajdują się w województwach: łódzkim, podlaskim i kujawsko-pomorskim. Orlen patrzy z nadzieją na sektor biogazu i rozwija tę linie biznesową, tym bardziej że Europa od dawna idzie tą ścieżką. Każdego roku na kontynencie powstaje od 50 do 100 biometanowni. Największe działają w Niemczech, Szwecji i we Włoszech. W tradycyjnych biogazowniach rolniczych jest produkowany biogaz o zawartości ok. 55 proc. metanu. Po oczyszczeniu w specjalnych modułach powstaje z niego biometan o zawartości ok. 98 proc. metanu, co odpowiada parametrom gazu ziemnego.

Orlen patrzy na paliwa alternatywne szeroko. W Płocku powstaje instalacja uwodornienia olejów roślinnych. To z niej od 2025 r. będzie pochodzić oferowane liniom lotniczym niskoemisyjne paliwo SAF (sustainable aviation fuel). Będzie ono wytwarzane z posmażalniczych olejów spożywczych. Paliwo umożliwia ograniczenie do 80 proc. emisji w całym cyklu życia w porównaniu z tradycyjnym paliwem lotniczym i – co kluczowe – nadaje się do silników odrzutowych.

Miliardy na wodór

Spółka chce być również aktywnym graczem na rynku wodoru. Ogłosiła strategię wodorową do 2030 r., której celem jest wytwarzanie i dostarczanie zero- i niskoemisyjnego wodoru jako paliwa alternatywnego dla sektora transportu. Około 50 proc. produkcji będzie stanowił wodór nisko- lub zeroemisyjny, a w perspektywie długoterminowej udział ten ma wzrosnąć do ok. 80 proc.

Do 2030 r. wyda na inwestycje w wodór ok. 7,4 mld zł, z czego 2 mld zł przeznaczy na dekarbonizację aktywów, 4,1 mld zł na wydatki związane z wodorem na potrzeby mobilności, 0,9 mld zł na elektrolizery OZE i 0,4 mld zł na badania i rozwój.

Orlen chce zbudować do 2023 r. ponad sto stacji tankowania wodoru dla transportu indywidualnego, publicznego i cargo, drogowego oraz kolejowego. W Polsce jest planowane powstanie ok. 57 stacji, w Czechach 28, a na Słowacji 26. W czerwcu 2022 r. firma uruchomiła w Krakowie pierwszą w Polsce mobilną stację tankowania wodoru. W przyszłym roku do użytku zostaną oddane punkty stacjonarne w Poznaniu i Katowicach, a z początkiem 2025 r. – w Wałbrzychu. Orlen podpisał też porozumienie o współpracy z bydgoską firmą PESA przy tworzeniu oferty dla transportu kolejowego. W ramach umowy koncern zapewni paliwo wodorowe i infrastrukturę tankowania dla produkowanych przez Pesę lokomotyw manewrowych oraz pociągów pasażerskich.

Transformacja w szerokiej perspektywie

Płocki koncern jest też istotnym operatorem stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Ma już ponad 470 takich punktów w Polsce oraz 63 w Niemczech i Czechach.

Aktywności prośrodowiskowych, ograniczających emisje, jest w grupie więcej. Orlen inwestuje w technologie wychwytu z instalacji, a następnie składowania i utylizacji dwutlenku węgla. Zwiększa też efektywność energetyczną w grupie, idzie w kierunku wykorzystania biomateriałów i bioodpadów. Promuje rozwiązania związane z gospodarką obiegu zamkniętego, recykling oraz odzyskiwanie cennych surowców ze strumienia odpadów.

Działania te są podejmowane z myślą o prowadzeniu odpowiedzialnego biznesu, co przełoży się na realne korzyści dla środowiska, ale też na profity biznesowe. Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce wysoki ślad węglowy będzie eliminował z rynku firmy, które nie potraktują poważnie stojących przed biznesem wyzwań. Wojna, jaką Rosja wywołała w Ukrainie, i związany z nią kryzys energetyczny tylko na moment przyćmiły dyskusję o transformacji. Temat wrócił ze zdwojoną siłą, a obecna sytuacja uwydatniła tylko potrzebę odchodzenia od paliw kopalnych.

ms