W sytuacji wojny w Ukrainie i zagrożenia ze Wschodu po raz kolejny przekonujemy się, że nie można mówić o gwarancji naszej suwerenności bez pełnej niezależności energetycznej. Polska od lat konsekwentnie podnosi na poziomie unijnym i międzynarodowym znaczenie bezpieczeństwa energetycznego. Są to chociażby koncepcje traktatu bezpieczeństwa energetycznego, solidarności i unii energetycznej, mocy rdzeniowych, jak również postulaty dotyczące cen energii, przedłożone w październiku 2021 r. na forum Rady Europejskiej. Konsekwentnie sprzeciwialiśmy się i sprzeciwiamy kolejnym szantażom gazowym i budowie gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Obecnie, w kontekście agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, musimy podjąć każdy wysiłek, aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne Polski. Oznacza to rezygnację z importu rosyjskiego gazu, ropy i węgla i podjęcie działań oraz gotowość na poniesienie związanych z nimi kosztów.
Jesteśmy właściwie jedynym dużym krajem w regionie bez elektrowni jądrowej. To mocno ciąży na naszej transformacji energetycznej. Dlatego należy przyspieszyć budowę polskich elektrowni jądrowych i jak najszybciej wybrać partnera lub partnerów do realizacji tej inwestycji oraz zabezpieczyć polski wkład finansowy. Na forum unijnym warto podjąć ponownie kwestię finansowania energetyki jądrowej przez Europejski Bank Inwestycyjny. Odejście od rosyjskich węglowodorów i węgla będzie wymagało wszystkich innych technologii i nie można pozwolić na to, aby rygory finansowania ze strony EBI dyskryminowały te państwa członkowskie, które atomu potrzebują. Niezbędne będzie również zwiększenie budżetu i zapewnienie wysokiej klasy inżynierów dla Państwowej Agencji Atomistyki. Musimy sprostać prowadzeniu równolegle kilku procesów licencyjnych - zarówno państwowych, jak i prywatnych.
Węgiel i gaz jeszcze przez wiele lat będą dla nas ważnymi źródłami energii. Ale wymagają nakładów. W szczególności w spółkach Skarbu Państwa ważna jest mobilizacja środków finansowych i zespołów gwarantujących funkcjonowanie istniejących elektrowni i optymalizację ich pracy. Musimy przedłużyć życie techniczne starych bloków klasy 200 MW i zmodernizować je w taki sposób, aby mogły i potrafiły współpracować z siecią i innymi źródłami do czasu rozwoju energetyki jądrowej i wzrostu udziału OZE. Zwiększenie elastyczności pozwoli nam efektywniej wykorzystać posiadaną już infrastrukturę. Planując te inwestycje, należy wziąć pod uwagę wyniki kończącego się z pozytywnymi rezultatami projektu badawczego „Bloki 200+” Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Zmodernizowane bloki 200 MW pozwolą utrzymać w systemie ok. 8 GW mocy, zwiększyć elastyczność dostępnych zakresów mocy i zmniejszyć czas uruchomienia bloków. Modernizacje można przeprowadzić właściwie już dzisiaj, jeśli zostanie uruchomione finansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Równolegle niezbędne jest zmodyfikowanie tych regulacji, które - z uwagi na zbyt restrykcyjne w obecnym kontekście normy - spowodują przedwczesne wycofanie bloków energetycznych. W porozumieniu z Komisją Europejską powinniśmy poluzować mające wejść w życie w 2023 r. normy systemu BAT. Unikniemy w ten sposób wycofywania z eksploatacji mocy wytwórczych, które spełniają obecne standardy. Na okres po 2025 r. należy również wypracować mechanizm podobny do obecnego rynku mocy albo rozwiązanie ekwiwalentne. Ważnym elementem działań będzie zreformowanie systemu ETS. Chodzi o zabezpieczenie środków na inwestycje i odciążenie polskiej i europejskich gospodarek od niepotrzebnych i nierównomiernych kosztów, przy jednoczesnej przewidywalności cen. Wdrożenie systemu ograniczeń spekulacji i zapewnienie interwencji instytucji unijnych wydają się dzisiaj możliwe do realizacji. Kluczowe jest tutaj, aby środki pobierane w ramach systemu ETS trafiały na inwestycje w kraju - w szczególności do ciepłownictwa. To pilne dla wszystkich małych ciepłowni, które w dalszym ciągu korzystają w dużym stopniu z rosyjskiego węgla.
Sprzedaż ropy zapewnia znaczące dochody budżetowe Federacji Rosyjskiej. Dlatego konieczne będzie wsparcie elektryfikacji najbardziej intensywnych strumieni transportu: publicznego oraz towarowego w miastach. Na kolejnym etapie, w koordynacji z partnerami unijnymi, trzeba przygotować plan elektryfikacji przewozów towarowych. Do Polski, której przewozy towarowe stanowią znaczącą część unijnego sektora, należy w tym obszarze podjęcie inicjatywy, by działania realizowane na poziomie unijnym podtrzymywały konkurencyjność polskich przewoźników. Już obecnie w Unii Europejskiej rejestrowanych jest więcej nowych pojazdów elektrycznych niż z silnikiem Diesla, co pokazuje, że zmiana jest możliwa, a kiedy funkcjonuje publiczne wsparcie, przebiega znacznie szybciej, niż było to planowane.
Kolejnym wyzwaniem jest nasze ciepłownictwo, które stanowi podstawową formę energii konsumowanej w Polsce. Należy dostosować sieci ciepłownicze do obniżonych parametrów temperaturowych, w celu ograniczenia zużycia paliwa. Ponad 60 proc. węgla z Federacji Rosyjskiej jest w naszym kraju spalane przez gospodarstwa domowe, więc przed nami wyzwanie związane z zabezpieczeniem ogrzewania domów indywidualnych. Trzeba przyspieszyć realizację programu „Czyste powietrze”, upowszechniając połączenia pomp ciepła, paneli fotowoltaicznych i magazynów energii elektrycznej i cieplnej jako alternatywy dla pieców na węgiel. Gaz powinien być przede wszystkim wsparciem dla systemu łączącego różne źródła energii, wykorzystującym możliwości regionalne.
Istotna jest również finalizacja inwestycji zapewniających bezpieczeństwo dostaw gazu spoza Federacji Rosyjskiej. Oznacza to dokończenie przez Gaz-System budowy gazociągu Baltic Pipe oraz wypełnienie go gazem z szelfu norweskiego, za co odpowiadają Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz Grupa Lotos. Z kolei kontraktacja nowych dostaw LNG do terminala w Świnoujściu da nam możliwość zapełnienia magazynów gazu przed zimą. Prace nad pływającym terminalem gazowym w Gdańsku powinny być zintensyfikowane, a środki na realizację tego projektu zabezpieczone.
W ostatnich kilkunastu dniach uświadomiliśmy sobie, w jakim potrzasku znalazłaby się Polska, gdyby nie decyzja i realizacja inwestycji Baltic Pipe oraz terminala w Świnoujściu. Liczymy na to, że pozostałe państwa unijne wyciągną wnioski, wspólnie opracują plan zabezpieczenia dostaw gazu na kolejną zimę i wypracują średnioterminowy plan ograniczenia importu węglowodorów z Federacji Rosyjskiej na wzór polskiego rozporządzenia dywersyfikacyjnego, aby to UE, a nie Rosja posiadała „lewar” w relacjach handlowych. Sytuacja daje nam możliwości wynegocjowania korzystnych regulacji. Ale musimy wiedzieć, czego żądać i jak nie zmarnować czasu. ©℗