Wychodząc z pandemii, Chiny nie przejmowały się emisjami. Wkrótce okaże się, czy w kolejnych latach przestawią się na zielone tory.
Udział węgla w chińskim miksie energetycznym maleje, ale zużycie rośnie, a wzrost zużycia wszystkich paliw kopalnych był większy niż odnawialnych źródeł energii – wynika z danych za 2020 r., przedstawionych w niedzielę przez chiński urząd statystyczny. To pyrrusowe zwycięstwo Pekinu w zmaganiach z celami klimatycznymi.
Według analityków wniosek z przedstawionych danych jest jeden: Pekin postawił na brudną odbudowę. Mimo spowolnienia gospodarczego związanego z pandemią, emisje gazów cieplarnianych w Chinach były wyższe niż rok wcześniej. Na powrót rozbudza to obawy o rolę tego kraju w światowych zmaganiach z klimatem. Tym bardziej w obliczu spodziewanego odbicia gospodarczego. Według prognoz tegoroczny wzrost PKB może sięgnąć 8 proc. Uwaga obserwatorów skupia się teraz na nowym planie pięcioletnim. Dokument, który ma zostać zaprezentowany w najbliższych dniach w chińskim parlamencie, pokaże, jak w praktyce Pekin widzi przełożenie zielonej zwrotnicy.
Ten artykuł przeczytasz w ramach płatnego dostępu
Nie masz konta? Zarejestruj się