Zwiń

Nie masz konta? Zarejestruj się

Dopłata do aut elektrycznych. Polski kłopot czy szansa na biznes?

Michał Perzyński
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Warunkiem dopłaty do używanego elektryka ma być to, że nie będzie on starszy niż cztery lata
Warunkiem dopłaty do używanego elektryka ma być to, że nie będzie on starszy niż cztery lata
fot. Matej Kastelic/Shutterstock
ShutterStock

Miał być podatek od aut spalinowych, będzie dopłata do samochodów elektrycznych, nowych i używanych. Stare baterie stworzą szansę na nowy biznes czy staną się polskim kłopotem?

Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała, że w Polsce nie zostanie wprowadzony tzw. podatek spalinowy. Miał on dotyczyć importowanych używanych aut spalinowych, które nie spełniały normy silników Euro 4 (dotyczyło to ok. 10 proc. sprowadzanych aut). Zamiast tego zostanie uruchomiony program wsparcia zakupu samochodów elektrycznych. Był to jeden z tzw. kamieni milowych przy wypłacie środków z Krajowego Planu Odbudowy. Według słów Hennig-Kloski Komisja Europejska dała rządowemu programowi zielone światło. Dotowane mają być zarówno auta nowe, jak i używane.

Te ostatnie budzą obawę branży. – Warunkiem otrzymania dopłaty do używanego elektryka ma być to, że nie będzie on starszy niż cztery lata. A czteroletnie samochody elektryczne to często już starsze generacje. Pytanie więc, czy chcemy budować polską flotę samochodów elektrycznych na modelach nowej generacji, czy raczej wolimy czyścić rynek europejski ze starych samochodów sprowadzanych z Zachodu – pyta Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.