Odcięcie Europy od rosyjskiej pępowiny gazowej nie jest łatwe, ale nie jest też niemożliwe. Europa zwraca się do państw Afryki o pomoc w odwyku od uzależnienia od rosyjskich dostaw gazu ziemnego.
Wojna w Ukrainie wciąż się nasila i staje się coraz bardziej okrutna. Dlatego Europa szuka alternatywnych dla rosyjskich dostaw gazu. Jednym z kierunków mają być państwa Afryki. Jest to ruch wspierany przez Akinwumiego Adesinę, szefa Afrykańskiego Banku Rozwoju. „Europa szuka alternatywnych źródeł dostaw gazu. Może to być Afryka” - powiedział w marcu Akinwumi Adesina. Teraz Włochy prowadzą kampanię dyplomatyczną w sprawie dywersyfikacji importu energii, po wizytach w Algierii i Egipcie, a następnie w Kongo i Angoli w tym miesiącu.
Jak pokazuje infografika statista.com, największymi eksporterami gazu ziemnego na kontynencie są zdecydowanie Algieria i Nigeria, z których każdy w 2020 roku wysyłał za granicę od 35 000 do 40 000 milionów metrów sześciennych surowca, co plasuje te kraje na 7. i 8. miejscu na świecie.
W ubiegłym roku państwa te były jedynymi afrykańskimi dostawcami gazu do Unii Europejskiej, odpowiadając odpowiednio za 17 i 4 procent importu gazu ziemnego do UE. Innymi ważnymi graczami w regionie są Egipt, Libia, Gwinea Równikowa i Angola. Chociaż kraje Afryki Subsaharyjskiej posiadają rezerwy gazu, to według Al Jazeery nie cieszyły się zainteresowaniem z zagranicy ani inwestycjami w przemyśle - niezbędnymi, by otworzyć dostęp do Europy.
Obecnie gaz ziemny z Afryki do Europy dostaczają trzy rurociągi; Transmed, który umożliwia eksport z Algierii do Włoch (przez Tunezję), Medgaz, który łączy Algierię z Hiszpanią pod morzem, a także skromniejszy Greenstream, który łączy Libię z Sycylią. Z powodu napięć dyplomatycznych z Marokiem Algieria zamknęła w październiku zeszłego roku rurociąg Maghreb-Europa (GME), który przechodzi przez terytorium sąsiada. Od 2027 r. rurociąg NIGAL ma transportować gaz ziemny z Nigerii (która wysyła surowiec głównie drogą morską), ale budowa tego gazociągu jeszcze się nie rozpoczęła.